Wiele razy pisałem pięć czy sześć prac w tygodniu. W najtrudniejszym miałem dziewięć kartkówek i sprawdzianów. Miałem strategię, jak się uczyć: z dwudniowym wyprzedzeniem. Zaczynałem w sobotę i tak po kolei. W dniu testów, zamiast ćwiczyć na wuefie, uczyłem się.