Jak zaznacza w liście do redakcji eDziecka Ilona (imię zmienione na prośbę czytelniczki), co roku jeździła razem z mężem na wigilię najpierw do jednych rodziców, a następnie do drugich. W tym roku nie zamierza spędzić tak świąt. - Nie chcieliśmy, by jedna z rodzin poczuła się poszkodowana, więc co roku pakowaliśmy się do auta i spędzaliśmy święta na dwa domy. Było to dość uciążliwe, szczególnie z małym dzieckiem, bo nie zdążyliśmy nigdzie na dobre się rozsiąść, a już trzeba było się zbierać i jechać dalej - wyjaśnia. Dodaje także, iż raz padł pomysł zorganizowania wigilii w jej domu, ale nie wypalił. - Teściowa stwierdziła, iż ona lubi spędzać ten dzień w dużym rodzinnym gronie, więc nie będzie jeździć do nas. Okej, ustąpiliśmy, ale w tamtym roku miarka się przebrała.
REKLAMA
Jak przyznaje nasza czytelniczka, jej teściowa ma dwóch wnuków: starszego, ośmioletniego i młodszego, prawie pięciolatka, który jest zarazem synem autorki listu. - Mamy taki zwyczaj, iż prezenty świąteczne robimy "na bogato". W tamtym roku teściowie kupili swojemu starszemu wnukowi iPhona i duży zestaw klocków Lego. Gdy prezent rozpakował nasz synek, mocno się zawiódł. Dostał pluszową maskotkę, mały drewniany samochodzik i książeczkę - opisuje Ilona, która nie ukrywa swojego rozgoryczenia. - Uczymy nasze dziecko, iż powinno podziękować za wszystkie prezenty, ale nie ukrywam, iż ja jako matka poczułam się bardzo źle. Jakby mój syn był dzieckiem "gorszego sortu".
Zobacz wideo Czym jest szczęście? Przedszkolaki odpowiadają
"Mikołaj mniej mnie lubi?"
Nasza czytelniczka wyznaje, iż nie wiedziała, jak wytłumaczyć synkowi tę dysproporcję. - Gdy wsiadaliśmy do samochodu, nasze dziecko zapytało, dlaczego Mikołaj nie przyniósł mu takiego prezentu jak jego kuzynowi i czy to oznacza, iż Mikołaj mniej go lubi. Zachciało mi się płakać, gdy patrzyłam na jego smutek - pisze w liście kobieta.
Autorka listu dodaje, iż nie ani ona, ani jej mąż nie zamierzali dopytywać rodziców mężczyzny, dlaczego tak postąpili. - Nie wiem, może budżet im się skończył, ale cała sytuacja była niesmaczna, takie wyróżnianie wnuków. W tym roku chcę tego uniknąć i wolę po prostu tam nie jechać - dodaje.
Święta bywają trudnym czasem
Spotkania w rodzinnym gronie, choć przez wielu lubiane, bywają też powodem do stresu. Co ciekawe, znajdują się wśród 43 stresujących wydarzeń według "klasycznej skali stresu życiowego" (Life Change Units). Z kolei badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA) wykazują, iż blisko 90 proc. dorosłych osób deklaruje, iż okres świąteczny wiąże się u nich ze stresem. Część z tych nieprzyjemnych emocji generują właśnie spotkania w rodzinnym gronie oraz presja, by ten czas spędzić "idealnie". Nie pomaga w tym fakt, iż podczas spotkań przy świątecznym stole często poruszane są tematy generujące konflikty i tzw. rozgrzebywanie spraw, które mogą wywoływać niepotrzebne napięcie.
Jak zamierzasz spędzić tegoroczne święta? W dużym rodzinnym gronie, a może wśród najbliższych? W domu, czy na wyjeździe? Zachęcamy do podzielenia się swoją historią: agatagp@agora.pl.













