Polak potrafi. To popularne powiedzonko potwierdziło się po raz kolejny w sobotę 7 czerwca. Tego dnia pewien 19-letni mieszkaniec Gdańska pokazał światy samodzielnie skonstruowany pojazd. Trzeba przyznać, iż młodzieniec popisał się nie tylko dużym talentem inżynieryjnym, ale też fantazją. Swój pojazd zbudował bowiem z metalowego wózka na zakupy. Skąd taki pomysł? Nie wiadomo, być może jako mały chłopiec jeździł w takim wózku po sklepie i uznał, iż da się z tego zrobić kabinę bolidu.
Wyścigówka z wózka na zakupy
Kosz wózka młodzieniec zamontował na ramie z rur, do których przymocował też koła od quada. Między przednimi kołami umieścił też niewielki silnik z motoroweru, a z tyłu, tuż obok siedziska kierowcy, umocował też niewielki zbiornik paliwa. Całość może nie prezentuje się bardzo profesjonalnie, ale działa wyśmienicie. Nastolatek udowodnił to, urządzając sobie rajd chodnikami i ścieżkami rowerowymi Sopotu.
I o ile za skonstruowanie tak niezwykłej maszyny należy mu się szacunek, a może choćby miano "polskiego McGyvera", to pomysł urządzenia testu na chodnikach i ścieżkach rowerowych był fatalny. Na szczęście nie skończył się potrąceniem przypadkowych przechodniów czy rowerzystów. Nie dopuścił do tego patrol trójmiejskiej drogówki, który zatrzymał rozpędzonego wynalazcę i przerwał testy bolidu.
3000 zł mandatu na początek
Spotkanie z policją nie mogło się skończyć inaczej jak surową karą. Nastoletni gdańszczanin dostał dwa mandaty – 1500 zł za jazdę niedopuszczonym do ruchu pojazdem oraz 1500 zł za to, iż tymże pojazdem jechał po chodniku. Ale strata 3000 zł to mniejszy z problemów. Podczas kontroli dokumentów policjanci odkryli, iż chłopak nie powinien prowadzić niczego, co ma silnik. "Młody kierowca miał sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych orzeczony za jazdę pod wpływem alkoholu. Teraz słono za to zapłaci" – napisali na Facebooku funkcjonariusze sopockiej drogówki. I dodali, iż nastolatek zostanie dodatkowo ukarany za złamanie wspomnianego zakazu.
Całą sprawa budzi mieszane uczucia. Bo z jednej strony 19-latek zdecydowanie przegiął i za piractwo drogowe, czy raczej chodnikowe, powinien zostać ukarany. Ale z drugiej strony taka inwencja i talent konstruktorski nie powinien się zmarnować. Miejmy nadzieję, iż jak "polski McGyver" odkuje się po zapłaceniu mandatów, to wróci do swojej budowania nietypowych pojazdów. Tylko będzie je mądrze i przepisowo testował.