**Dziennik, 10 stycznia**
Nic, Sławku! Nie martw się! Przynajmniej Nowy Rok spędziłeś z klasą!
Oto i moje rodzinne miasto. Sławek wysiadł z peronu, wyszedł na plac przed dworcem i skierował się do przystanku autobusowego. Nie uprzedził żony, iż wraca dziś do domu.
Nastroju mu nie poprawiała myśl o nieprzyjemnej rozmowie z Hanką. Żona znów będzie go besztać, narzekać, iż jest obojętnym egoistą.
A dlaczego obojętnym? Chciał ją przecież powitać Nowym Rokiem, a ona wyłączyła telefon. Obrażalska! Przez trzy dni próbował się dodzwonić bez skutku. Więc i on się obraził i przestał dzwonić.
A tak przy okazji, choćby nie pofatygowała się, by złożyć życzenia jego rodzicom czy siostrze, nie mówiąc już o nim samym. Zaraz jej to wypomni, jak tylko przekroczy próg.
Nie tylko ona ma prawo go oskarżać sama nie jest święta. Jak to mówią? Najlepszą obroną jest atak.
Sławek nabrał animuszu i wszedł do klatki w bojowym nastroju.
Mieszkanie powitało go ciszą.
Hej! Jest tu kto? Hanka, jestem! krzyknął, ale nikt nie odpowiedział.
Zajrzał do kuchni pusto, do jednego pokoju pusto, do drugiego to samo. Ale od razu zauważył zmiany: przy ścianie brakowało łóżeczka dziecięcego, zniknęła też komoda z przewijakiem i wózek, który podarowali jej rodzice.
Sławek otworzył szafę półka z ubraniami Hanki była pusta.
Czy ona zwariowała? Zostawiła mnie? pomyślał.
Zadzwonił do teściowej nikt nie odebrał. Spróbował skontaktować się z Kasią, przyjaciółką Hanki. Cisza. W końcu dodzwonił się do Michała, męża Kasi.
Michał, cześć! Podaj słuchawkę Kasi, nie mogę się do niej dodzwonić poprosił.
Kasia z dzieckiem są u rodziny na wsi tam słaby zasięg. Wróciliśmy wczoraj, bo dziś mam zmianę, a one jeszcze odpoczywają odpowiedział Michał. A czego potrzebujesz?
Myślałem, iż może wie, gdzie moja Hanka. Wróciłem od rodziców, a jej nie ma. Zniknęły też wszystkie rzeczy dla dziecka wyjaśnił Sławek.
Słuchaj, twoja żona miała niedługo rodzić. Ty zostawiłeś ją samą na święta? zdziwił się Michał.
Nie chciała jechać! Termin miała między 10 a 11 stycznia zdążyłaby wrócić.
Gratulacje, baranie, jesteś durniem zaśmiał się przyjaciel.
Dlaczego?
Bo najpewniej jesteś już singlem. Idiota! Zadzwoń do szpitala, pewnie tam jest poradził Michał.
***Dziesięć dni wcześniej***
Nie rozumiem, Sławku mówiła przez telefon matka. Dlaczego masz siedzieć w domu w święta? jeżeli Hanka nie chce jechać, przyjedź sam. Termin ma za dwa tygodnie, zdążysz wrócić.
Zresztą cała rodzina będzie: ciocia Wanda z wujkiem Janem, Natalia z Wiktorem, Ola z Pawłem. No i my z tatą oraz Wika z Grześkiem.
Wika zarezerwowała nam pokoje w hotelu za miastem w lesie. Cztery dni, od 30 grudnia do 2 stycznia.
31-go w restauracji będzie bankiet z artystami. Zapłaciłam za ciebie, oddasz później. Zostaniesz z nami do Trzech Króli, a 8-go wrócisz. Akurat zdążysz przed terminem Hanki.
Hanka nie chciała jechać:
Sławek, mogę zacząć rodzić w każdej chwili. Wyobraź sobie: wszyscy się bawią, a ja nagle dostaję skurczów. A do tego hotel na odludziu czy zdążyliby z karetką?
Nie, zostaję.
Mama ma rację, iż teraz kobiety traktują ciążę jak chorobę, a poród jak wyczyn. Nas troje urodziła i ledwo siedziała na zwolnieniu.
Sławek rozumiał, iż Hanka ma trochę racji. Ale gdy pomyślał o nudnym wieczorze we dwoje przy skromnym stole Hanka zapowiedziała, iż nie będzie gotować zrobiło mu się smutno.
Tymczasem rodzina bawiłaby się w restauracji przy muzyce i tańcach.
Więc pojechał sam.
W hotelu było naprawdę wesoło. Gdy wybiła północ, Sławek wyszedł do holu, by zadzwonić do żony. Nie odebrała.
No cóż, obrażasz się, a sama jesteś winna. Mogłabyś tu być i bawić się z nami pomyślał.
Następnego dnia mama wyraziła swoje oburzenie:
Twoja Hanka choćby nie zadzwoniła, by złożyć nam życzenia. Widzisz, jaka obrażalska! Rozpuściłeś żonę, synku.
Nie rozumie, co to prawdziwa rodzina. Dlatego my jesteśmy razem, a ona sama. Niech sobie posiedzi i pomyśli.
Tymczasem Hanka tej nocy miała inne zmartwienia. jeżeli o kimś myślała, to o Sławku, a nie o teściach i ich krewnych.
Gdy jej rodzice dowiedzieli się, iż córka została sama, zaprosili ją do siebie. Nie planowali hucznego sylwestra brat Hanki pracował w Warszawie w zakładzie trzyzmianowym, więc święta spędzali we dwoje.
31 grudnia o 21:00 wieczor







