Starsze pokolenie często z niedowierzaniem kręci głowami, widząc ojców spacerujących z wózkami. Na szczęście czasy się zmieniły. Normy społeczne i kulturowe, które wtłaczały mężczyzn w rolę zdystansowanego żywiciela rodziny, uległy rozluźnieniu. Dziś mężczyzna w rodzinie może być kimś więcej niż tylko bankomatem lub dysponentem kar. Kimś więcej niż zmęczonym człowiekiem siedzącym po pracy przed telewizorem. Może być ojcem, który w wychowaniu dziecka nie pełni funkcji "dodatku do mamy". Pytanie tylko, czy panowie chcą z tego prawa korzystać. Zapytaliśmy o to i ojców, i matki.
REKLAMA
Denerwuje mnie, gdy ktoś traktuje mnie jako rodzica drugiej kategorii. Kiedyś było tak, iż ojciec jedynie zarabiał na dom i nie zajmował się wychowywaniem dzieci. Dziś jest inaczej. Ja zajmuję się synami tak samo, jak moja żona. Oboje pracujemy, oboje wychowujemy dzieci
- powiedział Miłosz. - Chodzę na wywiadówki, wożę chłopców do lekarza, na zajęcia dodatkowe zajęcia. Irytuje mnie strasznie, jak ktoś mówi, iż mama jest ważniejsza. Nie ma ważniejszych rodziców, a przynajmniej nie powinno być.
Zobacz wideo Paweł Domagała zdradza, jakim jest tatą. "Ojciec to musi być odpowiedzialny"
Rodzina jest priorytetem, a ojciec nie jest dodatkiem
Podobne zdanie ma Oliwia. - Mój mąż jest osobą, dla której rodzina jest priorytetem. Nie wyobrażam sobie, by ktoś uważał go za "dodatek do mnie". Już samo to określenie jest nieco poniżające dla mężczyzn.
Dziś ojcowie są na równi z matkami i to jest piękne. Wystarczy pójść do parku, by zobaczyć, jak całymi rodzinami spacerują, bawią się na placu zabaw. Są też same mamy i sami ojcowie. Moim zdaniem to najlepsza forma utarcia nosa osobom, które uważają, iż "kiedyś to było", bo jak widać, nie było wcale lepiej
- wyjaśniła. - Dziś małżonkowie są partnerami w rodzicielstwie. Sama jeszcze pamiętam, iż mnie i siostrę głównie wychowywała mama. Ona się zajmowała domem, a tata skupiał się na pracy. Z perspektywy czasu uważam, iż to smutne. Jak patrzę na mojego ojca, gdy bawi się z moimi dzieciakami, a swoimi wnukami, myślę, iż on też tak sądzi, bo dużo go ominęło, a czasu nie cofnie - dodała.
Rola ojca zmieniła się w ciągu ostatnich latfot: shutterstock/Kati Finell
Stereotypowe myślenie wciąż istnieje? "Wystarczy dobrze się wsłuchać, co mówią inni"
Niektórzy rodzice stwierdzili, iż niestety wciąż wiele osób i to niekoniecznie ze starszego pokolenia, deprecjonuje rolę ojców w życiu dzieci. - Wystarczy posłuchać, jak dziecko upadnie, to osoba stojąca obok zwykle pyta 'A gdzie mama?'.
Ostatnio słyszałem też na imprezie rodzinnej, jak moja kuzynka powiedziała do córki, 'ale mama ładnie nauczyła cię czytać'. A moje dziecko zaskoczone odparło 'mama i tata'. I widziałem chwilę konsternacji na twarzy tej kuzynki. To pokazuje, iż stereotypowe myślenie wciąż istnieje
- powiedział Filip. - Fakt, iż sytuacja znacząco się zmieniła na przełomie ostatnich dziesięcioleci, ale jeszcze jest sporo do zrobienia - dodał.
Ojciec to dodatek, czy rodzinny drugi pilot?
Rafał ma 40 lat i pochodzi z niewielkiej miejscowości we wschodniej części Polski. Przyznaje, iż chociaż stara się angażować w opiekę nad dwójką swoich dzieci - Hanią i Tosią - ma poczucie, iż mimo wszystko nieco "odstaje" od swojej żony w tej kwestii. - Chociaż nie wiem, co bym robił i jak się starał, to jak jest jakaś bieda: rozbite kolano, guz na głowie, to jednak przytulenie mamy zawsze wygrywa ze wszystkim innym na świecie. Przytulenie taty też jest na wagę złota, ale tylko wtedy, gdy mamy nie ma w pobliżu.
Twierdzenie, iż ojciec jest "dodatkiem", jest mocno krzywdzące, chociaż śmiem sądzić, iż jeszcze 30 lat temu byłoby prawdziwe.
- wyjaśnił. - Niestety muszę przyznać, iż wśród moich znajomych, ojciec u dzieci jest 'numerem dwa', choćby jeżeli robi to samo, co matka - dodał.
Alina z kolei uważa, iż mimo upływu lat ojcowie przez cały czas odgrywają w wychowywaniu dzieci mniejszą rolę niż matki. Tak jest przynajmniej w jej najbliższym otoczeniu. - Czasy się zmieniły, prawda, ojcowie są zaangażowani - też prawda. Mimo to rola matek jest niezagrożona i uważam, iż to zawsze one jednak mają ostatnie słowo, jeżeli chodzi o kwestie wychowawcze.
Matki od lat dominowały w opiece nad dziećmi i opiekowały się domowym ogniskiem. W wielu domach, jak zauważa dr hab. Tomasz Grzyb, prof. Uniwersytetu SWPS w swoim artykule dla Newsweeka "Ojciec to nie jest gorszą wersją matki", ojcowie działają według ściśle wyznaczonych instrukcji od swoich partnerek. Dlaczego? Po pierwsze, jeżeli najmniejszych szczegółów brakuje, zamęczają je potem telefonami i setkami pytań, o to, gdzie są kapcie do przedszkola. Po drugie, mężczyźni żyją w przeświadczeniu, iż muszą naśladować matki, tymczasem, jak podkreśla prof. Grzyb, "ojciec jest odrębną jednostką – myśli, potrafi wykonywać choćby dość skomplikowane zadania i potrafi zadbać o malucha nie gorzej niż matka. Ale – i to sobie trzeba z całą mocą uświadomić – inaczej (...) Niedorzeczne są zatem starania o to, by ojciec opiekował się dzieckiem i spędzał z nim czas, zachowując się jak gorsza wersja matki – to nie tylko nie ma sensu, ale często jest wręcz szkodliwe. Dla dziecka, dla ojca i jego relacji z partnerką".
Takie podejście, które psycholog nazywa pięknie "zaufaniem z instrukcją na lodówce", jest schematem działaniu wielu polskich domów. Także w rodzinie Aliny. Mężczyzna nie ma przestrzeni, by uczyć się na błędach, by dochodzić swoimi sposobami do rozwiązań rodzinnych problemów.
Są kwestie, którymi bardziej się zajmują mamy i koniec. Kropka. Przykład: ojcowie chodzą na wywiadówki, ale dlatego, iż matki mówią im gdzie i kiedy mają iść, co robić itp. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Uważam, iż przez cały czas funkcjonują te podziały, przynajmniej w mniejszych miejscowościach
- powiedziała. - Ale bądźmy szczerzy, dzisiaj i tak jest fajniej, lepiej. Dzieci nie widzą ojca jedynie wieczorami, mężczyźni poświęcają im więcej czasu, bawią się z nimi. Myślę, iż może za kilkanaście lat, faktycznie będą na równi z ukochanymi mamusiami. A teraz nie ma co się obrażać, jest jak jest - podsumowała ze śmiechem.
Dziś ojcowie odgrywają tak samo istotną rolę jak matkiShutterstock, autor: Oleg Elkov
Jak zmienia się rola ojca – i jak ją dziś rozumiemy
Pedagożka Magdalena Boćko-Mysiorska przyznaje, iż jeszcze całkiem niedawno rola ojca była wyraźnie oddzielona od tego, co emocjonalne i codzienne. Mężczyzna - ojciec pełnił funkcję stabilnego filaru, milczącego, ale też obecnego, chociaż "gdzieś w tle". - Jego podstawowym zadaniem było zapewnienie bezpieczeństwa materialnego. To, co dziś nazywamy obecnością emocjonalną, nie było ani oczekiwane, ani zrozumiane.
Dobre ojcostwo definiowano przez pracowitość, zaradność, niezawodność. Czułość, rozmowa, pytania o uczucia, należały do matek. Dziecko przychodziło do ojca raczej po zgodę lub karę, nie po pocieszenie. Tak ukształtowany model „niewidzialnego ojca" – fizycznie obecnego, ale emocjonalnie nieosiągalnego, był powszechny i przekazywany z pokolenia na pokolenie. Nie wynikał ze złej woli, ale z przekonań o tym, co 'męskie' i adekwatne
- wyjaśniła ekspertka. - Ojcostwo nie jest już tylko funkcją, staje się relacją. Coraz więcej mężczyzn nie chce być tylko "dodatkiem" do rodzicielstwa. Chce być równorzędnym uczestnikiem życia dziecka: nie tylko od święta, ale każdego dnia. Zmiana jest głęboka: z ojca, który "pomaga", ojciec staje się tym, który uczestniczy. Przewija, usypia, chodzi na zebrania, zna imiona kolegów dziecka, wie, czego jego dziecko się boi, a co sprawia mu radość. Taka obecność nie polega na perfekcji, ale na codziennych decyzjach: zostać chwilę dłużej przy łóżku. Usłyszeć między słowami. Zadać pytanie, choćby jeżeli nie ma gotowej odpowiedzi - dodała.
Zdaniem Magdaleny Boćko-Mysiorskiej współczesne ojcostwo to gotowość do "bycia emocjonalnym przewodnikiem". Niestety wciąż są mężczyźni, którzy muszą mierzyć się z przekonaniami, iż okazywanie emocji jest słabością i iż powinni zachowywać powściągliwość. - Tymczasem dzisiejszy ojciec pokazuje, iż można być jednocześnie silnym i wrażliwym. Że nie traci się autorytetu, mówiąc: "nie wiem" albo "przepraszam". Dzieci nie potrzebują ojców idealnych. Potrzebują ojców obecnych, takich, którzy potrafią słuchać, przyznać się do błędu, dać prawo do trudnych emocji - podsumowała.
23 czerwca przypada święto wszystkich ojców. Z tej okazji życzymy im dziś przede wszystkim zdrowia, spokoju i czasu, który mogą spędzać ze swoimi bliskimi. By nigdy nie zapominali o najważniejszej roli, jaką pełnią - roli bohatera, przyjaciela i opiekuna w oczach swoich dzieci!