Na terenie Uniwersytetu Warszawskiego doszło dziś do brutalnego ataku, który zakończył się śmiercią młodej portierki. Nowe informacje wskazują, iż ranny został również pracownik Straży UW, który próbował stanąć w obronie kobiety. 39-letni mężczyzna doznał poważnych obrażeń i walczy o życie w szpitalu.

fot. Warszawa w Pigułce
Próbował ratować, został ciężko ranny
Jak poinformował WSPRiTS „Meditrans” SPZOZ w Warszawie, strażnik uniwersytecki został zaatakowany podczas próby udzielenia pomocy zaatakowanej kobiecie. Mężczyzna doznał ran ciętych obu dłoni oraz głowy. W stanie zagrożenia życia trafił do szpitala.
„W wyniku incydentu na UW ranny jest także pracownik Straży UW, który próbował obronić kobietę. 39-letni mężczyzna ma rany cięte obu dłoni oraz głowy” – czytamy w komunikacie pogotowia.
Atak był skrajnie brutalny. Napastnik użył siekiery, zadając portierce ciosy, które spowodowały jej śmierć na miejscu. Sprawca został ujęty przez policję, która w tej chwili prowadzi intensywne śledztwo.
Trwa dochodzenie. Motywy przez cały czas nieznane
Policja i prokuratura zabezpieczyły miejsce zdarzenia i prowadzą czynności dochodzeniowe. Na razie nie ujawniono tożsamości sprawcy ani motywów, którymi się kierował. Według nieoficjalnych informacji, do ataku doszło bez ostrzeżenia, a ofiara była przypadkowo wybranym celem.
Żałoba na UW i słowa solidarności
Władze Uniwersytetu Warszawskiego ogłosiły dzień 8 maja 2025 r. dniem żałoby. W emocjonalnym oświadczeniu rektor uczelni przekazał słowa współczucia rodzinie zmarłej i wyraził podziw dla odwagi rannego pracownika ochrony. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski również zabrał głos, nazywając zdarzenie „makabryczną zbrodnią”, która musi spotkać się z surową karą.