"Powiedz swojemu dziecku, iż jest irytujące". Rozpętała burzę, a rodzice zareagowali

mamadu.pl 1 dzień temu
TikTokerka Erica Suckow wywołała gorącą dyskusję wśród rodziców, apelując, by wprost mówić dzieciom, kiedy zachowują się irytująco. Jej zdaniem zbyt wielu dorosłych nie ma dziś podstawowej świadomości społecznej właśnie dlatego, iż nikt nie stawiał im granic w dzieciństwie. W komentarzach pod jej filmem inni rodzice i nauczyciele zdradzili swoje sposoby na radzenie sobie z "trudnym" zachowaniem najmłodszych.


Mama, która mówi wprost


"Nie obchodzi mnie, czy uznacie, iż jestem wredna, bo już wiem, iż taka jestem. Ale wiem też, iż jestem dobrą mamą" – mówi na nagraniu Erica Suckow.

Jej zdaniem rodzice zbyt często proszą swoje dzieci o spokój w nieskończoność, zamiast po prostu powiedzieć: "To jest irytujące. Nie chcę tego słuchać. Inni też nie chcą".

Według niej takie podejście nie jest brakiem cierpliwości, ale formą uczenia dzieci świadomości społecznej.

Brak granic to brak świadomości


Suckow zauważa, iż wielu nastolatków i dorosłych nie potrafi dostrzec, jak ich zachowanie wpływa na otoczenie.

"Widzę dzieci robiące najbardziej diaboliczne rzeczy, a rodzice tylko powtarzają: 'Proszę, przestań'. Ale nigdy nie stawiają jasnej granicy" – dodaje.

Jej zdaniem, jeżeli rodzice nie reagują, wychowują dorosłych, którzy nie potrafią "czytać sytuacji" i nie szanują wspólnej przestrzeni.

Fala komentarzy od rodziców i nauczycieli


Nagranie stało się viralem, a w komentarzach pojawiło się mnóstwo podpowiedzi, jak w praktyce reagować. Jedna z mam żartowała, iż jej ulubionym tekstem jest krótkie: "Skończ z tym". Inna zdradziła, iż non stop powtarza dzieciom: "Opanuj nastroje" albo: "Zastanów się, czy jesteś uważny wobec innych".

Rodzice przyznawali, iż takie komunikaty działają lepiej niż puste prośby.

"Mówię synowi: To, co robisz, jest denerwujące i inne dzieci nie będą chciały się z tobą bawić" – napisała jedna z mam.

Głos nauczycieli


Do dyskusji włączyli się też pedagodzy. Pewna nauczycielka ze szkoły średniej napisała: "Pracuję z nastolatkami i mówię im wprost: 'Nikt nie uważa, iż to zabawne. Wszyscy mają tego dość. Nie zachowujmy się tak, jakbyśmy nie mieli rozumu w tym wieku'".

Inny komentujący podkreślił wagę wspólnej odpowiedzialności:


"To jest przestrzeń dzielona, zachowuj się tak, jakby należała do wszystkich".

Lekcja: wychowanie to też nauka bycia wśród ludzi


Choć opinie w internecie były podzielone, wielu komentujących zgodziło się, iż rolą rodziców jest uczenie dzieci nie tylko grzeczności, ale i społecznej uważności. Bycie "dobrym człowiekiem" oznacza także umiejętność wyczucia, kiedy nasze

zachowanie przeszkadza innym.

Jak podsumowała sama Erica Suckow: "Więcej rodziców musi zacząć mówić dzieciom, iż to, co robią, jest irytujące. Inaczej nie nauczą się, jak być świadomymi ludźmi w przestrzeni publicznej".

Według mnie powiedzenie: "To jest irytujące" nie jest brakiem miłości, tylko komunikatem, iż świat nie kręci się wokół jednego człowieka. A jeżeli tego nie nauczymy w domu, to prędzej czy później nauczy tego życie – i zrobi to znacznie brutalniej.

Źródło: scarymommy.com


Idź do oryginalnego materiału