Jestem wdzięczny nauczycielom, ale czasem naprawdę było ciężko. Pisałem pięć czy sześć prac w tygodniu. W najtrudniejszym miałem dziewięć kartkówek i sprawdzianów. Wiele razy widziałem, iż ktoś w szkole płakał z powodu presji. Tak nie powinno być - mówi warszawski maturzysta