Wymieniłem miłość na bogactwo. Los zwrócił mi ją – w ciąży, podając dania w ekskluzywnej restauracji.

twojacena.pl 3 dni temu

**Dziennik, 15 października**

Wymieniłem miłość na bogactwo. A los zwrócił mi ją teraz ciężarną, podającą dania w eleganckiej restauracji. To, co wydarzyło się tej nocy, nie tylko zakończyło moje zaręczyny, ale i odmieniło całe moje życie.

Kazimierz, milioner, siedział przy stoliku w ekskluzywnej restauracji u boku swojej narzeczonej, Kingi, gdy podano mu menu. Gdy podniósł wzrok, serce zamarło mu w piersi przed nim stała Halina.

Ich spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy, oboje zaskoczeni. Halina była jego pierwszą miłością, gdy jeszcze był biednym chłopakiem z małej wioski. Przysięgali sobie wieczną miłość, siedząc na dachu domu, patrząc na zachód słońca.

W tamtej chwili coś, co Kazimierz dawno pogrzebał w sercu, odżyło miłość. A Halina, zdawało się, czuła to samo.

Niedługo potem Kinga, wyczuwając napięcie, spytała, czy się znają. Kazimierz gwałtownie potwierdził, ale nie wspomniał, iż Halina to wielka miłość jego młodości. Halina dalej spokojnie podawała dania, ale Kazimierz dostrzegł coś była w ciąży. Wątpliwości go pochłonęły co ją spotkało przez te wszystkie lata?

Ostatni raz widział ją przed wyjazdem na studia. W bolesnym pożegnaniu Halina błagała, by został, ale on wybrał swoją drogę chciał dorobić się fortuny i uciec od biedy. W wielkim mieście osiągnął wszystko, ale zawsze czuł pustkę. Pieniądze rozwiązały wiele problemów, ale nie uleczyły ran.

Gdy poznał Kingę, myślał, iż znalazł idealną partnerkę piękną, wpływową, bogatą. ale w głębi duszy wiedział, iż to nie ta, którą miał kochać. Teraz, widząc Halinę, wątpliwości zamieniły się w pewność.

Podczas kolacji Kinga wyszła do łazienki, zostawiając Kazimierza samego. Wtedy Halina wróciła, pytając, czy czegoś nie potrzebują. Nie mogąc się powstrzymać, poprosił, by usiadła i porozmawiała.

Halina mówiła prosto. Wyjechała do miasta, szukając Kazimierza, ale spotkały ją tylko trudności. Nie dostała się na studia, pracowała za grosze, choćby nocowała na ulicy, aż w końcu przygarnął ją właściciel restauracji który ją oszukał i porzucił, gdy zaszła w ciążę. Łzy spływały jej po twarzy, gdy opowiadała. Kazimierz objął ją, czując bezsilność był przecież związany.

Wkrótce poszedł sprawdzić, gdzie jest Kinga. Gdy otworzył drzwi, zobaczył ją w namiętnym uścisku z kucharzem. Zszokowany spytał, co to znaczy, a ona, bez cienia skruchy, przyznała, iż trwa to od siedmiu miesięcy.

Ku jej zdziwieniu, Kazimierz nie rozpaczał. Poczuł ulgę. Uśmiechnął się i oznajmił, iż zaręczyny są zerwane. Wrócił do sali, szukając Haliny, ale kelner powiedział, iż już wyszła.

W rozpaczy Kazimierz wybiegł na deszcz. I wtedy zobaczył ją szła sama, ze złamaną parasolką. Dogonił ją, prosząc, by zaczekała, i opowiedział wszystko. Pocałowali się namiętnie, jakby czas się cofnął.

W tej chwili poczuli, jak lata rozłąki znikają. Samotność odeszła. Jakby światło miłości rozproszyło ciemność, napełniając serca ciepłem, które przywracało euforia życia. Serce biło w rytm deszczu, krople mieszały się z pocałunkiem, zamykanymi oczami i zaciśniętymi dłońmi jakby życie zaczynało się na nowo.

Kazimierz obiecał zaopiekować się nią i dzieckiem. Niedługo potem kupił dom na wsi, dając Halinie spokój, na który zasłużyła. Tego właśnie pragnął miłości. Takiej, której nie kupi żadna fortuna. Czystej, prawdziwej, która przychodzi niespodziewanie jak dar losu, zdolna odmienić wszystko.

Gdy urodził się ich syn, trójka Kazimierz, Halina i dziecko weszli na dach domu, jak dawniej. Trzymając się za ręce, patrzyli na zachód słońca, przysięgając, iż już nigdy się nie rozstaną.

**Lekcja?** Fortuna to tylko pył. Prawdziwe bogactwo kryje się w tym, co dawaliśmy sobie za darmo.

Idź do oryginalnego materiału