Zwykły poranek w przedszkolu. A jednak coś zgrzytnęło
"Mam pięcioletnią córkę, którą codziennie rano odprowadzam do przedszkola. Zwykle wygląda to podobnie: szybkie ubieranie, krótka rozmowa w drodze, całus w szatni i 'do zobaczenia po obiedzie'. Tamtego dnia nic nie zapowiadało, iż stanie się coś, co zostanie
mi w głowie na długo.
Pożegnałam się z córką, ale zostałam jeszcze na chwilę, bo Lidka koniecznie chciała mi coś pokazać. Czekałam w drzwiach, gdy w pokoju obok zaczęły rozmawiać dwie nauczycielki. Myślały, iż nikt ich nie słyszy. Ale ja słyszałam wszystko.
"Nie będę się tym zajmować. Zostawmy to rodzicom"
Jedna z nauczycielek, wyraźnie poddenerwowana, powiedziała: 'Ja naprawdę nie mam już do niej siły. Cały czas 'coś' – albo płacze, albo nie chce się bawić z innymi. A ja mam 24 dzieci, ja nie mam na to czasu!'.
Na co druga odpowiedziała: 'No właśnie. Ja też uważam, iż niektóre rzeczy trzeba zostawić rodzicom. Nie będziemy się tym zajmować, bo to nie nasza rola'.
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Mówiły o dziewczynce z grupy – najwyraźniej bardziej wrażliwej, może nieśmiałej, może w jakimś trudniejszym okresie. Z tonu rozmowy jasno wynikało, iż problem nie polegał na agresji czy czymś poważnym, tylko raczej na potrzebie większej uwagi.
To mnie zabolało...
Było mi po prostu przykro. Wiem, iż nauczycielki mają dużo na głowie. Że dzieci potrafią być trudne. Że czasem brakuje siły, cierpliwości, energii. Ale nie mówi się o dziecku:
'zostawmy to rodzicom, ja nie mam czasu'.
Te słowa brzmiały jak: 'mam ważniejsze rzeczy do zrobienia niż jakieś dziecięce emocje'. A przecież to właśnie w przedszkolu dziecko uczy się funkcjonowania w grupie, zdobywa pierwsze relacje, doświadcza różnych uczuć – także trudnych. I jeżeli tam nie znajdzie zrozumienia, to gdzie?
Przedszkole to nie "przechowalnia"
Zawsze wydawało mi się, iż przedszkole to nie tylko miejsce, gdzie dzieci czekają, aż rodzice wrócą z pracy. To miejsce rozwoju. Miejsce, gdzie dzieci powinny czuć się bezpiecznie, zauważone i ważne.
Oczywiście, to my – rodzice – jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie naszych dzieci. Ale nauczyciele są integralną częścią tego procesu. Odgrywają ogromną rolę. Nie chodzi o to, żeby robili wszystko za nas. Ale żeby nie zrzucali z siebie odpowiedzialności, gdy robi się 'trudniej'".
(Imiona bohaterów zostały zmienione).