10 filmów, które szczerze pokazują, co naprawdę znaczy być ojcem. Numer 6 da wam do myślenia

dadhero.pl 5 godzin temu
Ojcostwo nie jest dla filmowców tak atrakcyjnym tematem jak macierzyństwo. Dlatego dobrych filmów o tacierzyńskich perypetiach powstało niewiele. Wybraliśmy dla was 10 produkcji, które naprawdę warto obejrzeć. Na naszej liście są komedie, dramaty, a choćby jedna animacja. Łączy je jedno – pokazują, iż ojcostwo to fajna, choć trudna przygoda.


1. "Dziewięć miesięcy"


Zaczynamy od filmu, w którym dziecka jeszcze nie ma, a już jest źródłem utrapień głównego bohatera. Jest nim psycholog dziecięcy Samuel (w tej roli Hugh Grant). Choć jest ekspertem od wychowania, to sam dzieci mieć nie zamierza. Dlatego gdy jego dziewczyna Rebeka oznajmia mu, iż jest w ciąży, Samuel jest przekonany, iż jego fajne życie się skończyło.

Mimo to "podejmuje wyzwanie". Jak sobie poradzi z przygotowaniem do roli ojca facet, który sam pozostało dużym dzieckiem? Nie będę spojlerował. Film jest zabawny, ale i pouczający. Nie tylko dla tych, którzy są właśnie w trakcie "dziewięciu miesięcy" wyczekiwania.



2. "10 dni z tatą"


Kolejna komedia, tym razem o ojcu, który o wychowywaniu dzieci wie wszystko, bo ma ich czworo. Dlatego gdy jego żona postanawia odpocząć od domowego zgiełku i wyjechać na samotny urlop, on jest przekonany, iż ogarnie sprawę bez problemu. Tym bardziej, iż z zawodu jest dyrektorem. Zarządza ludźmi w poważnej firmie, więc nad czwórką dzieci też zapanuje.

Szybko okazuje się, iż ta pewność siebie jest bardzo zgubna. Już pierwszego dnia Frank (w tej roli Antoine Mercier) ma dość. A potem jest coraz gorzej. Ostatecznie te 10 dni chaosu i klęsk okazują się być bardzo cennym doświadczeniem. I dla ojca, i dla jego krnąbrnych pociech.

3. "Billy Elliot"


Ojcowie, zwłaszcza ci w typie "twardziela", często oczekują od synów, iż będą mieli "męskie" pasje. A gdy jest inaczej, to nie kryją rozczarowania albo wręcz szyderstwa. Górnik Jackie Elliot tego błędu nie popełnia. Gdy jego syn Billy powie, iż nie chce pracować w kopalni, tylko zostać tancerzem, mimo oporów zaczyna go wspierać.

"Billy Elliot" to dobra propozycja dla tych, którzy marzą o tym, by dziecko poszło w ich ślady. Albo przerzucają na nie własne, często niespełnione ambicje. I planują ścieżkę kariery, nie patrząc na to, czego tak naprawdę chce syn czy córka. Seans to dobra lekcja mądrego ojcostwa.



4. "Rzeka życia"


Za kamerą Robert Redford, w obsadzie Tom Skeritt i Brad Pitt, a scenariusz opary na autobiograficznej powieści Normana Macleana. To już wystarczający znak jakości tego filmu o trudnej relacji ojca z dwoma dorastającymi synami. On niespecjalnie się przykładał do ich wychowania, ale zaszczepił w nich pasję do wędkowania.

Wyjazdy na ryby to adekwatnie jedyne, co łączy całą trójkę. Z czasem Norman i Paul widują ojca tylko podczas tych wyjazdów nad ukochaną rzekę. I choć ich spotkania często kończą się kłótniami, to wszyscy trzej bardzo tego potrzebują. A po latach bardzo do tego tęsknią.

5. "Gdzie jest Nemo?"


Kultowa animacja studia Pixar to dobra propozycja na wspólny seans z dzieckiem. Dla malucha to będzie świetna opowieść o przygodach ryb, a dla ojców – cenna lekcja tego, iż warto pozwolić dziecku "wyjść spod klosza", bo nadopiekuńczość w gruncie rzeczy jest krzywdząca.

Głównym bohaterem jest błazenek Marlin mieszkający z rodziną w zatoce koło Sydney. Gdy jego syn Nemo znika, on rusza w podróż, by go uratować. I choć jest tylko małą rybką, dla dobra dziecka jest w stanie dokonywać bohaterskich czynów, o które sam siebie nie podejrzewał.



6. "Ojcostwo"


Specjalista od ról komediowych Kevin Hart tym razem w historii wyjątkowo smutnej. Komik gra bowiem ojca, który po śmierci żony musi zająć się ich maleńką córeczką. Nie radzi sobie z opieką nad dzieckiem, a rozpacz po stracie ukochanej nie ułatwia mu zadania.

Scenariusz "Ojcostwa" powstał na podstawie wspomnień pisarza i blogera Matthew Logelina, jest więc opowieścią o autentycznych zmaganiach młodego ojca z żałobą, cierpieniem, a jednocześnie trudnościami samotnego wychowywania dziecka.

7. "Wszystko o moim starym"


Miałeś kiedyś tak, iż wstydziłeś się za swojego ojca, bo chciał dobrze, a wyszła żenada? Sebastian ma tak cały czas. Dlatego boi się wyjazdu z ojcem do luksusowej posiadłości rodziców swojej narzeczonej. Tym bardziej, iż tata postanawia pomóc synowi w oświadczynach.

Czym skończy się wizyta Sebastiana u teściów? Tego oczywiście nie zdradzę. Choć mogę ujawnić, iż ojciec niezłej "siary". Na szczęście dla widzów jego pomysły na wsparcie syna są bardzo zabawne, więc salwy śmiechu gwarantowane.

8. "Pani Doubtfire"


Klasyka komedii z nieodżałowanym Robinem Williamsem w roli głównej. A adekwatnie w dwóch rolach. Aktor gra bowiem Daniela Hillarda, który jest kiepskim ojcem i jeszcze gorszym mężem. Żona się z nim rozwodzi, a sąd ogranicza mu prawa rodzicielskie. Dopiero wtedy mężczyzna rozumie swoje błędy i postanawia się zmienić.

No i się zmienia. Przebiera się za 60-letnią Euphgenie Doubtfire i zatrudnia w domu byłej żony jako opiekunka do dzieci. Dzięki temu fortelowi może się z nimi widywać codziennie. Wzruszająca opowieść o tym, iż nigdy nie jest za późno, by naprawić błędy i odbudować relację z dziećmi.



9. "Ojciec"


Jak dorosły facet ma odnaleźć się w roli ojca, jeżeli nie miał dobrego wzoru. A adekwatnie miał wzór fatalny, bo jego ojciec swoimi demonami zniszczył mu dzieciństwo. Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Artur Urbański, scenarzysta, reżyser i odtwórca głównej roli w tym filmie.

Film jest ciężki i bardzo gęsty. Stawia trudne pytania, nie daje łatwych odpowiedzi. Ale dla tych, którzy po latach wciąż mają pretensję do swoich ojców, może być cenną wskazówką, jak się pozbyć tego obciążenia.

10. "Tato"


Jeden z niewielu filmów, który podejmuje temat istotny dla tysięcy ojców, którzy zostali odcięci od kontaktu z własnym dzieckiem. Albo przez niesprawiedliwy wyrok sądu, albo przez byłą partnerkę. W filmie Macieja Ślesickiego mamy oba te przypadki na raz. I ojca, który walczy o dobro dziecka, choć ma przeciw sobie wszystkich.

Film "Tato" miał premierę 30 lat temu. Niestety, wciąż jest bardzo aktualny, bo wielu mężczyzn w Polsce przeżywa to, co główny bohater Michał, fenomenalnie zagrany przez Bogusława Lindę. Nie jest to seans z kategorii tych "lekkich i przyjemnych", ale zdecydowanie warto obejrzeć ten film.

Idź do oryginalnego materiału