Ciemne sekrety przeszłości
– Leszku, nie spóźniaj się dzisiaj, proszę – powiedziała Krystyna do męża, mieszając rosół w ich krakowskim mieszkaniu. – Nasza Justynka chce przedstawić nam Kamila, swojego chłopaka!
Seweryn ciężko westchnął. Jego dziewczynka dorosła, już ma narzeczonego. Jak gwałtownie mija czas! Kamil okazał się sympatyczny: inteligentny, oczytany, z szerokim uśmiechem. Sewerynowi przypadł do gustu, Krystyna też była zadowolona. Justynka promieniała szczęściem – wszystko poszło idealnie. Ale pewnego dnia, przeszukując galerię handlową w poszukiwaniu prezentu dla Krystyny, Seweryn usłyszał głos, od którego zamarło mu serce.
Dwa lata wiódł podwójne życie. Z Adą poznał się przypadkiem, gdy lekko uderzyła w jego samochód na parkingu.
Rysa była drobna, ale Ada tak szczerze przepraszała, iż namówiła go na kawę w pobliskiej kawiarni.
Seweryn się zgodził. W tej delikatnej, pełnej życia kobiecie było coś przyciągającego. Okazała się samotna, wesoła, z iskrą w oku. Rozmowa przeciągnęła się.
Zaczęli spotykać się u niej. Seweryn od razu przyznał, iż jest żonaty. Adzie to nie przeszkadzało – zakochała się w tym postawnym, pewnym siebie mężczyźnie.
Z Krystyną był żonaty siedem lat. Była ciepła, troskliwa, ich dom w Krakowie – przytulną przystanią. Oboje dobrze zarabiali, ale brak dzieci mącił ich szczęście. Lekarze rozkładali ręce: wszystko w porządku, a jednak cud się nie zdarzał.
Seweryn nie planował porzucać rodziny – był zadowolony z tego, co miał. Adę widywał, gdy pozwalał mu grafik, starając się nie zaniedbywać Krystyny. Może w ten sposób tłumił wyrzuty sumienia?
– Leszku, jestem w ciąży – zaskoczyła go Ada podczas jednego ze spotkań. – Czas wybierać: albo my, albo twoja żona. Mam dość tej niepewności.
Seweryn osłupiał. Zawsze się zabezpieczali, był spokojny. Dziecko na boku nie mieściło się w jego planach. Ale coś poszło nie tak.
– Jak to się stało? – wykrztusił. – Przecież byliśmy ostrożni.
– To nie jest stuprocentowa gwarancja – wzruszyła ramionami Ada.
– Chcę dzieci – powiedział. – Ale nie byłem gotowy na to. Daj mi czas na decyzję.
W drodze do domu postanowił: musi powiedzieć Krystynie i wziąć rozwód. Szczerość to jedyna droga. Nie może żyć z żoną, wiedząc, iż gdzieś rośnie jego dziecko. Ukrywanie się i kłamstwa stały się ponad jego siły.
Wszedł do mieszkania z mocnym postanowieniem. Ale Krystyna przywitała go promiennym spojrzeniem.
– Leszku, co tak stoisz? – zawołała. – Byłam u lekarza. Będziemy mieli dziecko! W końcu! Jestem tak szczęśliwa, iż nie do opisania!
Jej euforia była zaraźliwa. Seweryn nie widział jej takiej od lat.
– Naprawdę? To… wspaniałe – wyszeptał, kryjąc zamęt.
Nie kłamał – wiadomość go oszołomiła. Dwie ciąże jednego dnia? Jak powiedzieć Krystynie o Adzie? Dlaczego wszystko w tak złym momencie?
Następnego ranka, budząc się, Seweryn wiedział jedno: zostaje z Krystyną. Z Adą musi się rozstać. Życie w dwóch domach, gdzie rosną jego dzieci, jest ponad jego siły. Musi przekonać Adę, by nie rezygnowała z dziecka.
Wieczorem był u niej. Siedzieli w kuchni, Ada nalewała aromatyczną herbatę.
– Ado, posłuchaj – zaczął. – Krystyna wczoraj powiedziała, iż jest w ciąży. Latami nie mogliśmy mieć dzieci, a teraz… Nie mogę jej zostawić. A tobie pomogę finansowo z… zabiegiem. Jesteś młoda, znajdziesz dobrego mężczyznę, urodzisz mu. Nie jestem gotowy na dwie rodziny.
Ada wysłuchała w milczeniu, bez łez i wyrzutów.
– Rozumiem – powiedziała spokojnie. – Jutro się zapiszę. Nie chcę cię więcej widzieć. Bądź szczęśliwy z żoną. Wyjdź. Pieniądze mi nie są potrzebne.
Seweryn zaciął zęby. Ciężka sytuacja. Wyszedł w milczeniu, zatrzaskując drzwi.
Minęło dwadzieścia dwa lata.
– Leszku, nie spóźnij się dzisiaj – przypomniała Krystyna. – Justynka przyprowadzi Kamila. Tyle o nim słyszałam, czas go poznać. Tylko proszę, bez zbędnych pytań. Justynka jest zakochana, mam nadzieję, iż to porządny chłopak.
Seweryn się uśmiechnął. Jego Justynka już dorosła, ma narzeczonego. Dla niego na zawsze pozostanie tą małą dziewczynką z warkoczykami. Pamiętał wszystko: jej pierwszy uśmiech, pierwsze kroki, pierwszy ząb. Te chwile wryły mu się w serce.
Justynka urodziła się wątła. Krystyna była idealną matką, otaczając ją troską. Córeczka odziedziczyła jej rysy – te same oczy, włosy, grację.
Seweryn odnalazł spokój. Miał wszystko: kochającą żonę, córkę, stabilne życie. O Adzie prawie nie myślał, mając nadzieję, iż ułożyło jej się dobrze.
Spotkanie z Kamilem minęło gładko. Chłopak studiował z Justynką, był dowcipny, oczytany. Mieszkał z rodzicami, ale marzył o własnym mieszkaniu. Sewerynowi się spodobał, Krystyna też była zadowolona. Justynka promieniała – rodzice zaakceptowali jej wybór.
Pewnego dnia Seweryn wędrował po galerii handlowej, szukając prezentu dla Krystyny na urodziny. Nic mu się nie podobało, więc postanowił coś przekąsić.
– Dzień dobry, panie Sewerynie – rozległ się znajomy głos. – Smacznego!
Seweryn odwrócił się i o mało się nie zakrztusił. Przed nim stali Kamil i… Ada.
Niemal się nie zmieniła, tylko trochę przytyła.
– Poznajcie, to moja mama, Ada – powiedział Kamil. – A to tata Justynki, mojej dziewczyny.
Ada niepewnie wyciągnęła dłoń.
– Miło mi – wydukała.
– Wzajemnie – odparł Seweryn.
– Mamo, odejdę na chwilę – powiedział Kamil. – Kolega prosi o pomoc przy wyborze kurtki. Spotkamy się za pół godziny przy samochodzie.
Kamil odszedł. Ada usiadła naprzeciwko.
– Gratulacje, Leszku – szepnęła.
– To twój syn? Jesteś zamężna? – spytał, próbując to ogarnąć.
– Tak, m– Tak, mój syn. Zamężna. Nie wiedziałam, iż Justynka to twoja córka – Kamil nigdy nie wymienił jej nazwiska. Świat jest mały.