Godne życie moich rodziców jest zagrożone – kto zadba o ich spokojną starość?

newsempire24.com 4 tygodni temu

Moi rodzice zasługują na spokój, a nie na eksmisję: kto da im prawo do spokojnej starości?

Mam na imię Natalia, mam 37 lat. Mieszkam z mężem w domu poza miastem, mamy stabilną pracę, uporządkowane życie i wydawałoby się, iż wszystko powinno być spokojnie. Jednak ostatnio nie mogę znaleźć sobie miejsca – serce ściska mi się z niepokoju o moich rodziców. Ludzie w podeszłym wieku, zmęczeni życiem, zasługujący na ciszę i opiekę, zamiast spokoju we własnym domu muszą znosić chaos i bałagan, który stwarzają ich dzieci i wnuki.

Moja starsza siostra to Marlena, ma 41 lat. Od pięciu lat mieszka w związku nieformalnym z mężczyzną, który nie spieszy się z oświadczynami. Cała rodzina czekała, kiedy w końcu poprosi ją o rękę, a w końcu Marlena postanowiła urodzić dziecko i powiedziała: „Ślub to nie wszystko, najważniejsza jest rodzina”. Być może przyjęłabym to wyrozumiale, gdyby to było jej pierwsze dziecko i jej ostatnia szansa na macierzyństwo. Ale, przepraszam, to będzie już trzecie.

Marlena ma dwie córki z pierwszego małżeństwa – Polę (18 lat) i Jagodę (14). I nie mieszkają one z nią. Nie, siostry nie mieszkają z rodzoną matką, ale z naszymi rodzicami – babcią i dziadkiem, którzy mają już prawie 70 lat. Marlena wolała się urządzić u swojego partnera, a dziewczynki umieściła w dwupokojowym mieszkaniu, gdzie wychowaliśmy się razem i gdzie nasi rodzice mieszkają całe życie.

I ostatnio dowiedziałam się nowiny, która wstrząsnęła mną do głębi. Starsza siostrzenica – Pola – jest w ciąży. Z chłopakiem, który ma 20 lat i pochodzi z innego miasta. Teraz, uwaga, on powinien się do niej przeprowadzić. A to oznacza – do tego samego mieszkania, gdzie przez cały czas żyją nasi starsi rodzice i młodsza Jagoda.

Wyobraziłam sobie: dwoje młodych z noworodkiem i czternastoletnia uczennica. W dwupokojowym M-4, gdzie rodzice ledwo sobie radzą. A oni co – znów będą musieli zmieniać pieluchy, wstawać w nocy, znosić krzyki niemowlęcia? Nie wytrzymałam i zadzwoniłam do Marleny.

— Czy ty zwariowałaś? – zapytałam. — To nie jest akademik! Jesteś matką, powinnaś sama dbać o swoje dzieci, a nie zwalać wszystko na starych!

Marlena, jak zawsze, zareagowała obojętnie:

— Przecież masz swój dom. Weź rodziców do siebie, jeżeli ci ich żal. Może im będzie choćby lepiej.

Tak, mam dom. Ale to dom mojego męża. I on się sprzeciwia. Nie dlatego, iż nie lubi moich rodziców – po prostu nie akceptuje, gdy dorośli ludzie korzystają z cudzej dobroci jak z czegoś oczywistego. Powiedział: „Ile można ich dźwigać na swoich barkach? Wychowali Marlenę – niech teraz ona za nich odpowiada”.

Ale nie mogę się z tym pogodzić. Moim rodzicom i tak jest ciężko. Mama niedawno przeszła operację na serce, tata już słabo widzi. Trzymają się resztkami sił. Mama gotuje, sprząta, pierze za wszystkich. A teraz spadnie na nich jeszcze jedno dziecko, którego choćby nie urodzili. A Marlena spokojnie leży w domu, głaszcze brzuch i mówi, iż u niej wszystko w porządku.

Nie martwi się, jak poradzą sobie jej dzieci, jej rodzice. Najważniejsze, żeby jej nikt nie przeszkadzał. Młodsza Jagoda, na marginesie, teraz będzie mieszkać z chłopakiem siostry i niemowlęciem w jednym pokoju. Gdzie logika? Gdzie odpowiedzialność?

A rodzice nie powiedzą „wyjdźcie”. Oni tacy nie są. Będą ciągnąć, znosić, zaciskać zęby. A ja wiem, iż skończy się to albo załamaniem, albo szpitalem. Już boję się, iż pewnego dnia zadzwonią i powiedzą: „Przyjedź, mama jest na OIOMie”.

Marlena nie chce słuchać. Interesuje ją tylko własna wygoda. „Córki mają gdzie mieszkać, a mi nikt nie przeszkadza” – oto cała jej filozofia. A co z rodzicami? Co z siostrą-dziewczynką, którą faktycznie rzucili w chaos?

Czuję ból. Płaczę nocami. I czuję złość, bo nie wiem, co zrobić. Mąż jest kategorycznie przeciwny, żebyśmy zabrali rodziców. W czymś ma rację. Ale pozostawienie wszystkiego tak, to zdrada własnych rodziców.

Co robić, nie wiem. Doradźcie. Co zrobić, gdy rodzina staje się źródłem bólu, a rodzona siostra ucieleśnieniem egoizmu?

Idź do oryginalnego materiału