"Własne dziecko doprowadza mnie do szału." Oto, dlaczego tak jest

mamadu.pl 4 godzin temu
Mówi się, iż macierzyństwo to jeden z najpiękniejszych okresów w życiu kobiety, a bliskość matki z dzieckiem to coś najcudowniejszego, co może nas spotkać. Jednak w przypadku naszej czytelniczki, wyglądało to zupełnie inaczej. Jak sama przyznaje, jej własne dziecko doprowadza ją do szału! Czy to normalne?


Zastanawiam się co ze mną jest nie tak – zaczęła wiadomość jedna z mam, która do nas napisała. Obserwuję te wszystkie mamy zapatrzone w swoje dzieci jak w obrazek i mam wyrzuty sumienia.

One poświęcają każdą wolną chwilę swojemu dziecku, lubią się z nim bawić, spędzać czas… A ja? Są momenty, kiedy moje własne dziecko mnie tak bardzo irytuje, iż muszę wyjść z pokoju, żeby ochłonąć – dodaje nasza czytelniczka.

Skąd to się bierze?


Warto zadać sobie na pewno fundamentalne pytanie, czy naszą złość czy irytację wywołuje faktycznie zachowanie dziecka? Czy może winne temu są nasze własne przekonania, doświadczenia? Powinnaś nauczyć się także nazywać emocje, które ci wtedy towarzyszą – to znaczenie ułatwia diagnozę, dlaczego tak się dzieje.

Jeśli zachowanie dziecka irytuje nas w pewnych określonych sytuacjach, może okazać się to zupełnie normalne. Dzieci są głośne, interesujące świata – wszędzie ich zawsze pełno. jeżeli jednak irytacja pojawia się bez względu na zachowanie dziecka, warto się temu bliżej przyjrzeć.

Irytacja jako komunikat: "Potrzebujesz odpocząć"


Czasem się zdarza, iż po prostu – zwyczajnie po ludzku – jesteśmy przemęczone, niedospane i denerwuje nas wszystko wokół – także własne dziecko.

Przyjrzyj się ostatnim kilku dniom: może zdarzyło się, iż dawno nie jadłaś porządnego posiłku, budziłaś się często w nocy albo nie miałaś okazji odpocząć. Wtedy najważniejsze jest, żeby w pierwszej kolejności zadbać o własne potrzeby. Od tego wszystko się zaczyna.

Dziecko jako punkt zapalny


Może się też zdarzyć, iż dojdziemy do takiego punktu, iż będzie nas irytowało wszystko dookoła. Nie tylko własne dziecko. Przypatrz się wtedy sobie uważnie. Być może jesteś po prostu przebodźcowana?

Może ostatnio zbyt dużo się wokół ciebie dzieje i najzwyczajniej w świecie potrzebujesz po prostu odpoczynku? Stres, który utrzymuje się w nas zbyt długo, potrafi się uzewnętrznić w najmniej oczekiwany przez nas sposób.

Od pokoleń jesteśmy nauczone, iż mama powinna przede wszystkim dawać z siebie. Nie patrzeć na swoje potrzeby, tylko zadbać o dobrostan rodziny. W ten sposób nie poprawimy jednak sytuacji – ani swojej, ani rodziny.

"Sama potrzebuję czasem, żeby ktoś się mną zaopiekował"


Nasza czytelniczka pisze, iż może ona po prostu nie nadaje się na mamę, bo sama potrzebuje, by ktoś się nią zaopiekował. – Są dni, kiedy czuję się taka bezradna. Chciałabym, żeby ktoś przejął ode mnie część obowiązków. Wtedy jeszcze ciężej jest mi się odnaleźć w roli mamy – pisze w liście.

Bardzo często przyczyną takiej rekacji są nasze niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa. Mama, która w dzieciństwie, ale też w dorosłości nie miała zaspokojonych potrzeb, nie potrafi dać z siebie tyle, ile chciałaby dać swoim dzieciom.

Jak sobie wtedy radzić?


Na pewno najskuteczniejszym sposobem jest przepracowanie tego podczas terapii. Odnalezienie w sobie rzeczy, które nam ciążą – wywołują ból, poczucie braku. One wymagają zagojenia, zaopiekowania.

Na pewno pomocne będzie także wyraźne stawiania własnych granic i nie dopuszczanie do sytuacji, w których zostaną one przekroczone, bo wtedy jest już po prostu za późno.

Trzymamy kciuki za mamę, która do nas napisała i za wszystkie, które myślę, iż nie sprawdzają się w roli mamy.

Rozejrzyjcie się wokół. To nie z wami jest coś nie tak, to życie czasem bywa po prostu zbyt obciążające.

Idź do oryginalnego materiału