Mąż wraca od matki i proponuje test na ojcostwo naszej dwulatce: „To dla mamy, nie dla mnie

twojacena.pl 21 godzin temu

Pewnego dnia mąż wrócił od swojej mamy, westchnął ciężko i zaproponował, żeby zrobić naszej dwuletniej córeczce test na ojcostwo. – Nie dla mnie, dla mamy… – wyjaśnił.

Trzydziestoletnia Kasia opowiada o tym głosem drżącym z emocji. – Jeszcze pół roku przed naszym ślubem jego matka powtarzała mu, żeby się na mnie nie żenił. Twierdziła, iż jestem dla niego zbyt piękna i iż prędzej czy później go zdradzę. Wtedy się z tego śmialiśmy. Żartowałam, iż powinien był wybrać kobietę z jaszczurką na ramieniu, żeby mieć pewność, iż go nie oszuka. Ale teraz nie ma powodu do śmiechu. Ani trochę.

Kasia nie uważa się za oszałamiającą piękność. To zwykła dziewczyna z podkrakowskiej miejscowości, która dba o siebie jak większość kobiet. Szczupła, zadbana, ubiera się skromnie. Zawsze była wymagająca w relacjach i nigdy nie pozwalała sobie na brak szacunku. Dlaczego jej teściowa, Janina Kowalska, uznała, iż Kasia to lekkomyślna zdrajczyni – to pozostaje tajemnicą. Ale ta kobieta zamieniła życie synowej w koszmar.

Są z Darkiem małżeństwem od czterech lat, mają córeczkę. Kasia jest na urlopie macierzyńskim, jej dni wypełniają gotowanie, sprzątanie i przewijanie. Jedynymi osobami, z którymi rozmawia, są inne mamy na placu zabaw. Ale teściowa nie daje za wygraną. Podejrzewa Kasię o zdradę, śledzi ją jak detektyw z taniego serialu.

– Zawsze za mną szpiegowała! – Kasia kręci głową, w jej oczach błyszczą łzy. – Dzwoniła, sprawdzała, zjawiała się bez zapowiedzi, próbowała kontrolować każdy mój krok. Z początku starałam się to traktować z przymrużeniem oka, opowiadałam Darkowi, żartowaliśmy. Ale to wykańcza! Kilka razy straciłam cierpliwość, krzyczałam na nią. Wtedy ucichała na krótko, ale tylko po to, by potem wrócić ze zdwojoną siłą.

Pierwszy poważny konflikt wybuchł kilka miesięcy po ślubie. Janina Kowalska niespodziewanie pojawiła się w pracy Kasi. Bez zapowiedzi, bez powodu. Chciała sprawdzić, czy synowa rzeczywiście tam pracuje, czy może okłamuje męża i spotka się z kochankiem.

– Nie wiem, jak w ogóle ją wpuścili! – Kasia zaciska pięści. – W biurze jest ochrona, goście muszą się wcześniej zapowiedzieć. Prawie zemdlałam, gdy sekretarka przyprowadziła ją do mojego stanowiska: „Kasia, pani przyszła”. Zapytałam: „Janina, co ty tu robisz?”. A ona tylko: „Przyszłam zobaczyć, gdzie pracujesz”. I rozgląda się po sali! Mamy open space, wszyscy przy komputerach, wszystko widać. Nie chcę myśleć, co by się działo, gdybym miała osobny gabinet!

Później sekretarka, Weronika, szepnęła Kasi, iż ta „dziwna pani” zasypała ją pytaniami. Jak długo Kasia tam pracuje? Czy często się spóźnia? Z kim się przyjaźni? Czy ma kogoś w biurze? „Powiedziałam, iż pani jest zamężna, ma męża!” – dodała Weronika, wzruszając ramionami. Kasia była wściekła. Wróciła do domu i postawiła Darka przed faktami: „Twoja matka przekroczyła wszelkie granice! Porozmawiaj z nią, to nienormalne! Może jeszcze zajrzy pod łóżko w poszukiwaniu kochanka!”.

Darek porozmawiał z matką. Na jakiś czas zapanował spokój. Janina dzwoniła tylko wieczorami, pytała o sprawy domowe, przynosiła pierogi. Kasia pomyślała, iż burza minęła. Ale się myliła.

Następny incydent zdarzył się, gdy Kasia była w ciąży, ale wciąż pracowała. Któredek (rankier1min)

Idź do oryginalnego materiału