Nowy zakaz czy stary problem? Politycy znów dzielą opinię publiczną. Tym razem chodzi o szkoły!

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

Temat wzbudza emocje i wraca regularnie, szczególnie gdy dotyczy dzieci, szkół i nowych technologii. Dla jednych to konieczność, dla innych niepotrzebne zamieszanie. Spór wykracza jednak poza szkolne korytarze i sięga głębiej – do naszych codziennych nawyków, relacji i oczekiwań wobec kolejnego pokolenia.

Fot. Warszawa w Pigułce

Hołownia chce zakazu, Nowacka studzi emocje

Pomysł zakazu używania telefonów w szkołach podstawowych powraca – tym razem za sprawą marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który publicznie opowiada się za wprowadzeniem takiego ograniczenia. Jego zdaniem, telefon w rękach dziecka może być nie tylko źródłem wiedzy, ale też niebezpiecznym narzędziem, które utrudnia rozwój społeczny i emocjonalny.

– Z jakichś powodów zbanowaliśmy alkohol, narkotyki i noże w szkołach. telefon może być równie niebezpieczny – stwierdził Hołownia podczas sejmowego spotkania poświęconego temu tematowi.

Minister edukacji: problem jest gdzie indziej

Na postulat Hołowni zareagowała minister edukacji Barbara Nowacka, która zwróciła uwagę, iż w praktyce zakazy już funkcjonują – i to skutecznie. Jak poinformowała w TVN24, 60 proc. szkół podstawowych w Polsce ma już wewnętrzne regulaminy ograniczające używanie telefonów. najważniejsze – jak zaznaczyła – jest porozumienie między rodzicami, nauczycielami i samymi uczniami.

– To się bardzo sprawdza – powiedziała. – Ale problem pojawia się później, bo dzieci nadrabiają czas ekranowy w domach.

Smartfony nie tylko w plecaku

Nowacka podkreśliła, iż uzależnienie od telefonów to problem społeczny, a nie tylko szkolny. – Robienie sobie selfie w niebezpiecznych miejscach, ciągłe wpatrywanie się w ekran – to dotyczy nie tylko młodzieży, ale i dorosłych – mówiła. Jej zdaniem, to właśnie brak konsekwencji w zachowaniu dorosłych sprawia, iż zakazy w szkołach nie rozwiązują całości problemu.

– Uzależniony od telefonu dorosły nie jest wiarygodny dla młodego człowieka – zaznaczyła szefowa MEN.

Zakaz czy edukacja?

Ministerstwo stawia raczej na edukację cyfrową i świadome korzystanie z technologii, niż odgórne zakazy. Nowacka podkreśliła, iż należy uczyć dzieci „higieny cyfrowej”, a nie tylko odbierać im dostęp do urządzeń. To podejście – jak wynika z badań – przynosi lepsze efekty w dłuższej perspektywie.

Idź do oryginalnego materiału