On biegał po korytarzu przed salą, czekając na decyzję o swoim losie, a oto drzwi się otworzyły… Pies przywrócił ją do życia po śpiączce

newskey24.com 2 tygodni temu

Krążył nerwowo po korytarzu przy sali, czekając na wyrok losu, gdy nagle drzwi się otworzyły… To pies wrócił ją ze śpiączki
Rodzinie Leskowych przez lata nie sprzyjało szczęście. Przez wiele lat nie mogli doczekać się potomstwa. Olga Siergiejewna, biedaczka, próbowała wszystkiego: odwiedziła dziesiątki klinik, pielgrzymowała do klasztorów, jeździła po świętych miejscach, choćby kupiła wycieczkę do Jerozolimy. Jej mąż Piotr zawsze był przy niej – jak prawdziwy rycerz towarzyszył żonie wszędzie, ale wszystkie wysiłki poszły na marne.
W końcu zdecydowali, iż mogą zostać rodzicami dla innych dzieci. Podjąwszy tę decyzję, małżonkowie zaczęli szykować się do podróży do sąsiedniego obwodu, gdzie znajdował się dom dziecka. Chcieli zaadoptować od razu dwie dziewczynki. Pełni nadziei pakowali torbę, gdy nagle stało się coś nieoczekiwanego: Olgę zwymiotowało od zapachu kotletów, które właśnie pakowała.
Podróż trzeba było odłożyć. Zamiast na drogę udali się do przychodni. Tam czekała ich prawdziwa niespodzianka – lekarz oznajmił, iż Olga jest w ciąży! W szesnastym tygodniu! Piotr omal nie podskoczył z euforii – ta wiadomość po prostu nim wstrząsnęła. W rejestracji już chcieli wzywać ochronę, bo bezwiednie zmiatał ulotki ze stolików, jakby rozsypywał róże.
Od tego dnia życie rodziny zmieniło się diametralnie. Piotr niemal obsesyjnie dbał o zdrowieOdeszli z kościoła w blasku słońca, trzymając się za ręce, a Grom radośnie biegł przed nimi, merdając ogonem, jakby zawsze wiedział, iż tak właśnie się to skończy.

Idź do oryginalnego materiału