Użytkowniczka @enjoyingholland opublikowała na swoim profilu na Instagramie nagranie na którym opowiedziała o nietypowym eksperymencie. Postanowiła policzyć, ile razy w ciągu dnia jej dzieci wołają: "mamo". Wynik okazał się zdumiewający, bo... w przeciągu jednego dnia usłyszała to słowo ponad 400 razy. A to i tak bez uwzględnienia trzech godzin, które spędziła poza domem, w kinie.
REKLAMA
"Kocham moje dzieci ponad wszystko, ale to doświadczenie uświadomiło mi, dlaczego wieczorami dosłownie padam" - wyznaje. "Dlaczego czasem mam wrażenie, iż ich nie lubię, choć w głębi serca zawsze je kocham" - dodaje w szczerym wyznaniu.
Macierzyństwo bywa męczące
Autorka nagrania twierdzi, iż nieustanne nawoływanie sprawia, iż czuje się przytłoczona, a jej mózg nie ma choćby chwili wytchnienia. Nie kryje, iż bycie mamą to jedna z najbardziej wyczerpujących i męczących "rzeczy", jakie w życiu robiła. Czy jest w tym poczuciu osamotniona?
Wielu rodziców przyznaje, iż doskonale zna to uczucie. Niektórzy opowiadają, iż choćby w chwilach, gdy dzieci bawią się same, ich czujność nie słabnie. Wciąż czekają na to jedno słowo, które wzywa do natychmiastowej reakcji. To coś na miarę nieustannej gotowości, która z jednej strony jest powodem do dumy i daje poczucie bycia potrzebną, a z drugiej męczy, a choćby wyczerpuje psychicznie.
- Czasem mam wrażenie, iż moje dzieci wołają mnie tylko po to, żebym wiedziała, iż istnieją. Po setnym razie w ciągu dnia naprawdę marzę o chwili ciszy - przyznaje Magdalena, mama dwóch 4-letnich bliźniaczek. Niektórzy rodzice choćby żartują, iż dla nich cisza jest choćby bardziej podejrzana niż hałas, krzyki, czy kłótnie. Wiedzą, iż wtedy najprawdopodobniej dzieje się coś, co wymaga szybkiej interwencji.
Rodzice zabierają głos i nie kryją emocji
Pod opublikowanym filmem trwa dyskusja. Piszą głównie inni rodzice, którzy zgodnie przyznają, iż dokładnie tak samo wygląda ich codzienność. Innej rzeczywistości nie znają. Rodzice opisują, iż ich dzieci bez przerwy wołają "mamo" czy "tato": w kuchni, łazience, podczas zabawy, a choćby wtedy, gdy siedzą tuż obok na kanapie. Zdarza się, iż w ciągu dnia słyszą to dziesiątki, a czasem choćby setki razy.
Rodzice nie ukrywają, iż takie nieustanne "bycie na zawołanie" potrafi zmęczyć i wyssać wszystkie siły. Choć miłość do dzieci jest bezwarunkowa, wieczorami wielu z nich towarzyszy tak silne zmęczenie, iż jedynym marzeniem jest nic innego jak kilka minut ciszy i spokoju. "To normalne, tak wygląda rodzicielstwo" - twierdzą.
Niektórzy dodają, iż właśnie w tym paradoksie tkwi wyjątkowość macierzyństwa i ojcostwa. Bo z jednej strony potrafi wyczerpać do granic możliwości, a z drugiej daje poczucie największej bliskości i spełnienia. - Niekiedy naprawdę mam dość, ale bycia mamą nie zamieniłabym na nic innego. Bo choć pod koniec dnia czasami choćby nie wiem, jak się nazywam, to mój syn daje mi siłę i energię, jakiej nigdy nie miałam - przyznaje Ania.
A jak to wygląda u Ciebie? Ile razy w ciągu dnia słyszysz wołanie dziecka? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl