Pokazała szkolny "rozkład jazdy". Internautka: Nauczyciele przedszkola nie mają tak dobrze

gazeta.pl 3 godzin temu
"Mam wrażenie, iż choćby rodzice nie mają do nas takiego szacunku, jak do nauczycieli w szkole. Często traktują nas trochę po macoszemu, mimo iż nasza praca jest równie wymagająca" - mówi pani Małgorzata. Nie tylko ona widzi różnicę.Nauczycielka biologii Joanna Gadomska opublikowała na swoim koncie na Facebooku @Biologia z Blondynką post o typowym szkolnym "rozkładzie jazdy". We wrześniu powakacyjne rozkręcanie, w styczniu myślenie tylko o feriach, w maju w głowie długi weekend i majówka. Pod postem pojawiło się dużo komentarzy, bo jakby nie patrzeć, trafnie oddał to, co skrywa się w głowach wielu nauczycieli. Rok szkolny to obowiązki, ale też oczekiwanie na przerwy, wolne i święta. Niektórym nauczycielom tak spodobała się "rozpiska", iż chcą ją skopiować do klasowej gazetki.
REKLAMA


Zgrzyt między szkołą a przedszkolemPod postem pojawiły się liczne komentarze. Internauci zwrócili uwagę, iż w przedszkolach taki "rozkład" jednak nie obowiązuje. Nauczyciele przedszkolni często nie mogą liczyć na ferie czy długie majówki, a dyżury sprawiają, iż ich codzienny rytm pracy bywa intensywniejszy. "Nauczyciele przedszkola tak nie odliczają, nie mamy przerw świątecznych, ferii i majówek. choćby jak są dyżury, to dzieci jest tak dużo, iż i tak pracujemy. Wolne tylko w pojedyncze święta. Ogólnie pracujemy więcej godzin, bo 25 lub 22 przy tablicy" - napisała jedna z kobiet.O komentarz poprosiliśmy autorkę wpisu, Joannę Gadomską: - To miał być taki post pół żartem pół serio. Bo my, nauczyciele, musimy się wspierać. Przygotowując "rozkład jazdy" na nowy rok szkolny myślałam też o uczniach. Niech wiedzą, iż rok gwałtownie minie i znów będą wakacje. Nauczycielka biologi dodaje: - Praca w szkole jest bardzo wyczerpującą, dlatego każdy nauczyciel czeka na dłuższy weekend, aby podładować swoje wewnętrzne bateryjki. Zależy nam, aby z pozytywną energią przychodzić na szkoły, bo szczęśliwy nauczyciel to szczęśliwy uczeń.Jedna z nauczycielek przedszkola w rozmowie z portalem eDziecko zwróciła też uwagę na inną kwestię: - Mam wrażenie, iż choćby rodzice nie mają do nas takiego szacunku, jak do nauczycieli w szkole. Często traktują nas trochę po macoszemu, mimo iż nasza praca jest równie wymagająca - mówi pani Małgorzata, nauczycielka państwowego przedszkola z Lublina.


W przedszkolu "wolne" jest pojęciem względnymW pracy w przedszkolu nie brakuje też dodatkowych obowiązków. Nauczycielki przygotowują zajęcia artystyczne, organizują zabawy ruchowe i oczywiście dbają o bezpieczeństwo maluchów. Mają "częstszy" kontakt z dziećmi niż nauczyciele w szkole, w której to uczniowie zwykle siedzą w ławkach i słuchają tego, co polonista czy matematyk ma im do przekazania. - W przedszkolu mamy dyżury i niekiedy mam wrażenie, iż "wolne" staje się pojęciem względnym. Tak, są dni wolne od pracy, ale często wtedy, kiedy nauczyciele nie idą do szkoły np. w okolicy świąt, ja mam akurat dyżur - dodaje pani Małgorzata. Rok szkolny niesie ze sobą wiele wyzwań, z którymi muszą zmierzyć się zarówno nauczyciele szkół jak i przedszkoli. Przedszkolaki wymagają stałej opieki i większego zaangażowania, uczniowie z kolei często potrzebują wsparcia, zrozumienia i przystępnego przekazywania wiedzy. Każda praca jest wymagająca, ale jak podkreśla nauczycielka biologii, rok szkolny gwałtownie minie i znów będą wakacje. Co sądzisz o pracy nauczycieli w szkołach i przedszkolach? Jakie dostrzegasz różnice? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału