„Przyszłam do synowej o 10 rano – dzieci biegają same, a ona śpi…”

przytulnosc.pl 3 dni temu

— Mój syn Tomek i jego żona Kasia mieszkają osobno. Mają dwóch chłopców — Janka i Franka, trzy i pięć lat. Tomek pracuje na etacie, a Kasia jest na urlopie macierzyńskim. Mimo to ciągle słyszę od niej, iż nic nie zdąża, iż dzieci są absorbujące, iż nie ma czasu choćby na obiad…

Zawsze starałam się nie wtrącać. Pomagam, kiedy proszą — zostaję z wnukami, gdy trzeba, ale nie narzucam się. Tomek naprawdę dużo robi: oprócz pracy bierze dodatkowe zlecenia, gotuje, spędza czas z dziećmi, ogarnia dom i ogród.


Nieplanowana wizyta i szok

Kilka dni temu byłam załatwiać sprawy niedaleko ich domu. Wszystko poszło szybciej, więc pomyślałam, iż zrobię im niespodziankę. Przed świętami zawsze jest coś do ogarnięcia – może posiedzę z chłopcami, a Kasia spokojnie coś ogarnie.

Była godzina dziesiąta trzydzieści.

Drzwi otwiera mi Kasia… owinięta w koc. Zaspana, z potarganymi włosami, boso. Mówi:

„Przepraszam, spałam jeszcze.”

A dzieci? W samej bieliźnie biegają po salonie, nikt ich nie nakarmił. W kuchni bałagan, zlew pełen naczyń, w lodówce — prawie pusto. I wtedy coś mnie uderzyło: jak można narzekać, iż nic się nie zdąża, skoro śpi się prawie do jedenastej?


Czy powinnam powiedzieć Tomkowi?

Z jednej strony — to ich życie. Ale z drugiej — mój syn myśli, iż jego żona wszystko ogarnia, iż jest przemęczona. A tymczasem wygląda na to, iż on robi za dwóch, a ona… śpi, narzeka i korzysta z wygodnej pozycji.

Nie wiem, co mam zrobić. Mówić mu o tym? Czy może przemilczeć, żeby nie wtrącać się w ich relację? Nie chcę wprowadzać napięcia, ale czuję, iż Kasia po prostu go oszukuje — i mnie też. Może kiedyś wystarczyło jedno spojrzenie, a dziś?


Matka zawsze będzie matką

Nie oceniam Kasi jako kobiety — każdy może mieć gorszy dzień. Ale wiem jedno: jeżeli chce się szacunku, trzeba być szczerym. A jeżeli ktoś gra na cudzym poczuciu winy i wykorzystuje cudze dobre serce — to nie w porządku.

Być może ta sytuacja to wyjątek. Może miała ciężką noc, może dzieci nie spały. Ale coś mi podpowiada, iż to nie był pierwszy raz. I tego właśnie się boję najbardziej.

Idź do oryginalnego materiału