Seksualny socjalizm contra katolicyzm
Autor: AlterCabrio , 16 maja 2025
Wszystkie totalitarne reżimy zawsze starają się dobrać do psychiki dzieci, aby wychować wiernych janczarów, komsomolców i hunwejbinów. Dlatego etyka wychowawcza, oparta na cnotach moralnych różnicuje, co można pokazać w zależności od wieku i dojrzałości. Do tego jednak potrzeba używać prawego rozumu, oświeconego łaską Bożą. Jest jednak inna droga, kabalistyczna, w której rzeczywistość jest konstruowana, w zależności od aktualnych pożądań. Tą drogą poszła filozofia idealistyczna, co dziś wydaje zatruty owoc postmodernizmu. Dzięki temu duża część intelektualistów uznała, iż obiektywna prawda i rzeczywistość nie istnieją, mogą więc dzięki słów konstruować dowolne byty, w zależności od potrzeb.
−∗−
Seksualny socjalizm contra katolicyzm
Zamieszczamy artykuł, który ukazał się dnia 16 maja 2025 roku na internetowych łamach PCh24, jako głos w polemice wokół przedmiotu Edukacja zdrowotna.
— ◊ —
W dniu 14 maja 2025 r. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wystosowało list w sprawie nowego przedmiotu szkolnego Edukacja zdrowotna, adresowany do polskich rodziców, w większości katolików. List ostrzega o zagrożeniach ze strony nowego przedmiotu i apeluje do rodziców, aby nie zgadzali się na udział swoich dzieci w tych zajęciach, określając je jako demoralizujące.
Prezydium KEP, zajmując swoje stanowisko przywołuje kilka istotnych uzasadnień: szkodliwość dla prawidłowego rozwoju dzieci i młodzieży; ryzyko demoralizacji i deprawacji; niezgodność z polskim prawem; zagrożenie dla długofalowych interesów rodziny; niezgodność z nauczaniem Kościoła Katolickiego oraz z objawionym prawem Bożym.
Treść tego listu wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obrońców dzieci, rodzin i interesu narodu, walczących ze szkodliwymi działaniami MEN, zrzeszonych w ponad 80 organizacjach społecznych, tworzących Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS). Należy podkreślić, iż pasterze powołali się nie tylko na względy ludzkie – prawo stanowione, dobro nieletnich i interes społeczny, ale również na względy Boskie – Magisterium Kościoła, natura stworzenia i prawo Boże.
Czytaj też:
Ten katolicki głos spotkał się z natychmiastową reakcją ze strony sił, promujących edukację seksualną dla dzieci. Fakty wskazują, iż nieformalnym rzecznikiem tego obozu stał się jeden z bardziej znanych mainstreamowych publicystów, identyfikujący się jako katolik, Tomasz Terlikowski. Jego wpis z mediów społecznościowych został opublikowany na internetowych łamach portalu Więzi (wiez.pl) jako artykuł pt. Biskupi w sprawie edukacji zdrowotnej mijają się z prawdą.
Warto odnieść się do tego głosu, nie tylko dla potrzeb polemiki w konkretnej sprawie, ale również dla zrozumienia charakteru i stron walki o rząd dusz, jaka toczy się w Polsce i w ogóle w chrześcijańskim świecie. Argumentacja Terlikowskiego jest bowiem typowa dla określonego światopoglądu, z którym katolicy wciąż się zmagają, a którego dotąd w pełni nie pojęli. Należy więc przyjrzeć się temu dokładnie.
Odrzucenie hierarchii i Tradycji
Tomasz Terlikowski odmawia biskupom, tworzącym Prezydium KEP kompetencji do wypowiadania się w omawianych kwestiach, gdyż według p. redaktora nic nie wiedzą o realnych problemach dzieci. Należy odeprzeć tą tezę. Biskupi nie opisali swoich osobistych doświadczeń, ale ocenili bardzo istotną społecznie kwestię, obejmującą cały naród polski, z punktu widzenia Magisterium Kościoła, Tradycji i moralności.
Urząd Nauczycielski Kościoła ma nie tylko prawo, ale przede wszystkim obowiązek wypowiadać się w tych kwestiach. W materii, o której wypowiedzieli się biskupi mają za sobą dwa tysiące lat doświadczeń wychowawczych ludzi i narodów, aktualne opinie licznych specjalistów, zdrowy rozsądek, przykłady fatalnych doświadczeń państw Zachodu, polskie prawo stanowione, katolicką naukę społeczną, katolicką etykę wychowawczą, świadectwa świętych, Tradycję i nade wszystko Ewangelię.
To odrzucenie, którego dokonuje p. redaktor jest tym samym, którego dokonał Luter, odrzucając hierarchię i Tradycję Katolicką. Podstawą twierdzeń p. redaktora jest bycie rodzicem i dziennikarzem, zaangażowanym w ochronę małoletnich. Bycie rodzicem jest faktem obiektywnym, bycie dziennikarzem i osobiste zaangażowanie kwestią subiektywnego wyboru. Podobnie dla Lutra jego „chcę” ważyło więcej, niż całe Magisterium.
Naturalizm
Redaktor Terlikowski wstydzi się za Kościół tak zwyczajnie, po ludzku, jednocześnie identyfikując się jako katolik. Powinien więc włączyć perspektywą Boską, i w swoim wstydzie uwzględnić też liczne przykłady nadużyć i heretyckich zachowań, toczących Kościół w dobie synodalnej, zaprzeczające wprost bóstwu Chrystusa i prawdziwości wiary i nauki katolickiej jako jedynej pewnej drogi do zbawienia, zaś Kościoła jako jedynego dysponenta sakramentów. Pan Redaktor woli jednak swoje własne odczucia jako osobiste prawo naturalne. Powinien więc konsekwentnie określać się „Ja, Tomasz Terlikowski”, a nie „Ja, katolik”. Jedna z kluczowych zasad masońskich brzmi: „Bóg i moje prawo”.
Stygmatyzacja przeciwnika
Pan redaktor twierdzi, iż biskupi „mijają się z prawdą”, zarzucając im, iż albo kłamią, albo nie rozeznali sprawy, dając upust własnym obsesjom i sugerując, iż list Prezydium jest propagandą wyborczą. P. redaktor, gdyby zechciał, mógłby sprawdzić, na jakich podstawach oparli się biskupi. Poza prawym rozumem, rozpoznającym prawdę otrzymali bardzo dużo merytorycznych argumentów, które bez wątpienia stanowią o szkodliwości nowego przedmiotu. Wystarczy spytać biskupów, lub chociaż zwrócić się do KROPS lub Ordo Iuris, które dokonały dogłębnych analiz.
Pan redaktor woli jednak sugerować złą wiarę, posuwając się choćby do oskarżenia biskupów o „pseudoreligijną troskę”. Stała strategia komunistów polega na tym, iż swoich przeciwników publicznie oskarżają o swoje własne intencje.
Tym gorzej dla faktów
Pan redaktor podważa wnioski, zawarte w liście Prezydium, twierdząc, iż w programie Edukacji zdrowotnej nie ma żadnych treści niebezpiecznych dla dzieci. To twierdzenie można łatwo obalić, czytając zawartość podstawy programowej, a także Standardy edukacji seksualnej w Europie WHO z 2010 r. Znajduje się tam bardzo dużo treści bardzo groźnych dla psychiki dzieci i młodzieży. Bierze się to stąd, iż nie są jeszcze dojrzali i nie mają odporności psychicznej ludzi dorosłych, łatwo więc ulegają wpływom.
Wszystkie totalitarne reżimy zawsze starają się dobrać do psychiki dzieci, aby wychować wiernych janczarów, komsomolców i hunwejbinów. Dlatego etyka wychowawcza, oparta na cnotach moralnych różnicuje, co można pokazać w zależności od wieku i dojrzałości. Do tego jednak potrzeba używać prawego rozumu, oświeconego łaską Bożą. Jest jednak inna droga, kabalistyczna, w której rzeczywistość jest konstruowana, w zależności od aktualnych pożądań. Tą drogą poszła filozofia idealistyczna, co dziś wydaje zatruty owoc postmodernizmu. Dzięki temu duża część intelektualistów uznała, iż obiektywna prawda i rzeczywistość nie istnieją, mogą więc dzięki słów konstruować dowolne byty, w zależności od potrzeb.
Normalizacja zła
Pan redaktor jednak przyznaje, iż kwestie reprodukcyjne zajmują w przedmiocie Edukacja zdrowotna 5-10%. Kwestie reprodukcyjne, cóż za eufemizm, to już nie prokreacja, tylko reprodukcja. A może raczej anty-reprodukcja, bo młodzi ludzie więcej dowiedzą się o tym, jak się nie reprodukować, niż o prokreacji. O tym, co tam jeszcze jest, odsyłam do opracowań KROPS i Ordo Iuris, skupmy się na logice wywodu.
Wyobraźmy sobie kanapkę w postaci bułki z masłem, sałatą, pomidorem i szynką. Zatruta jest tylko szynka, ale to zaledwie cienki plasterek, mniej nawet, niż 5% całej objętości kanapki. Czy p. redaktor zaleciłby taką zdrowotna przekąskę swoim dzieciom, czy komukolwiek?
To, co w Edukacji zdrowotnej dodano do deprawacji, a co nie jest szkodliwe jest już obecne o aktualnej podstawie programowej, którą jednak MEN chce usunąć w 2026 r. Skupiamy się na seksedukacji, ale tam pozostało wychowanie do szczepionek. Czy p. redaktor przekona Polaków, iż wszystkie strzykawki z WHO również są zdrowe?
Redaktor udziela nam jednak sporo pożytecznej wiedzy, dowiadujemy się bowiem, jakie są główne potrzeby dzieci i młodzieży. Przemoc w Internecie, przemoc rówieśnicza, przemoc seksualna, narzędzia do obrony przed przemocą, hejt, grooming, stereotypizacja cielesności, anoreksja, depresja, potrzeba poznania ciała i zdrowia.
To są bardzo różne kategorie, część już jest ujęta w tradycyjnych przedmiotach, część jest patologią życia społecznego. Co więc powinni robić prawodawcy – opowiadać dzieciom o patologii, czy zwalczać przyczyny patologii? Przedmiot Edukacja zdrowotna pod pozorem informacji wprowadza dzieci w takie patologie, o których dowiedziałyby się dopiero za kilka lat, budząc przedwcześnie niezdrową ciekawość.
Nigdzie natomiast w przedmiocie Edukacja zdrowotna nie ma wskazania wprost – iż coś jest moralnie złe i należy unikać tych zachowań, i w ogóle sytuacji, w których mogą wystąpić. Przeciwnie, pozorując informację, dokonuje się normalizacji, po to, aby młodzi ludzie potrafili sobie radzić z patologią jako normalnością. Jednocześnie władza, która ustanawia taką wiedzę nie stara się usunąć przyczyn patologii, jakimi są powszechny dostęp do szkodliwych treści i powszechna w mediach promocja zachowań niemoralnych. Władza nie stara się usunąć zła z życia społecznego, tylko pod pozorem profilaktyki przyzwyczajać do zła. Nigdzie też nie ma wskazań, jak się zachowywać moralnie, a tylko, jak się zabezpieczyć.
Kto jest właścicielem dzieci
Pan redaktor bardzo popiera dbałość szkoły o tzw. zdrowie psychiczne. Pomyślmy, czy tym powinna zajmować się szkoła. Czy raczej nie dostarczaniem wiedzy przedmiotowej i umiejętności? Czy władza ma określać, co to znaczy zdrowie fizyczne, psychiczne i seksualne, dobre samopoczucie, dobre odżywiane, zdrowy ruch? Czyżby ludzie sami już nie potrafili zdrowo żyć i odżywiać się, nawiązywać relacji, kochać się, rodzić i wychowywać dzieci? O tym wszystkim teraz ma informować urzędnik państwowy? A co jeżeli do szkół napłynie fala zboczeńców, którzy ukończą kursy z Edukacji zdrowotnej? Kto ochroni nasze dzieci przed edukatorami? Kto nas ochroni przed szkołą, która nie naucza wiedzy, tylko dba o nasze samopoczucie? Czy już nikt nie będzie miał prawa do nostalgii, bo wszyscy będą musieli się uśmiechać?
Zaprawdę, p. redaktor chyba nadmierną ufność pokłada w tych, którzy zabiorą się do układania życia naszych dzieci po nowemu. Szkoła nie jest właścicielem dzieci, ani państwo, ani choćby rodzice. Ci ostatni są tylko powiernikami, a przykazane mają, aby prowadzić swoje dzieci, aż dorosną i dojrzeją, i tak ich wychować, aby dążyły do zbawienia wiecznego duszy. Dobrostan psychofizyczny nie powinien być celem, tylko środkiem do celu. Nowa edukacja chce natomiast usunąć wszystko, co było i zastąpić to dobrostanem, a to sprawi, iż dzieci tak wychowane nie będą potrafiły starać się o dobrobyt.
Co to za światopogląd
Przegląd głównych tez p. redaktora pozwala zidentyfikować, jaki światopogląd stoi za takimi przekonaniami. To myślenie socjalistyczne, w którym człowiek nie ma własnej duszy ani własnej wolności, jest zaledwie częścią całości, trybikiem w machinie społecznej. Ta machina to państwo, które jest właścicielem wszystkiego – środków produkcji, transportu, ziemi, zasobów, ludzi, sumień. Rodzice nie mają tu praw rodzicielskich, a jeno obowiązki wobec państwa. Państwo określa sposób wychowania, kontroluje rodziców i odbiera dzieci, gdy uzna, iż wychowują niewłaściwie. To znaczy, jeżeli nie dbają o zdrowie młodych obywateli – fizyczne, psychiczne, społeczne, seksualne, reprodukcyjne. jeżeli nie informują o aborcji, nie fundują antykoncepcji córkom, nie pozwalają na różnorodne relacje emocjonalne i seksualne.
Tak stanowią zasady WHO, to wdraża UE, w tym kierunku idzie polska edukacja – do Europejskiego Obszaru Edukacyjnego. Niechże p. redaktor o tym poczyta i wypowie się. Póki co jednak, wypowiedzi mamy inne, i tak się składa, iż są one całkowicie zbieżne z celami sił, dążących do budowy państwa europejskiego, a to zakłada likwidację narodów i rodzin, aby stworzyć jednolity zasób ludzki. Edukacja zdrowotna jest częścią tego planu. W państwie socjalistycznym istnieje tylko jedna siła, która może wyznaczać cele życia – jest nią władza. Analizując przeróżne wypowiedzi ludzi o poglądach socjalistycznych, znajdziemy ten sam wątek – całkowita zgodność z opinią władzy, rozdającej dobra. Money talks.
Czytaj też:
Zachęcamy do lektury Poradnika świadomych rodziców:
Opracowanie nt. edukacji seksualnej:
Należy coś doradzić Czytelnikom, zwłaszcza tym, którzy czytają „Więzi” i inne media mainstreamu. Zawsze należy badać, czy ten, kto się ładnie uśmiecha, poza uśmiechem nie skrywa drugiego oblicza truciciela.
________________
−∗−
BONUS:
Wypisujcie dzieci z edukacji zdrowotnej, grozi im demoralizacja! KROPS wspiera stanowisko biskupów
Popieramy apel z listu Prezydium KEP skierowany do rodziców, aby wypisywali dzieci z edukacji zdrowotnej ze względu na grożącą im demoralizację. Jest to możliwe do 25 września – przypomina Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, która wsparła głos biskupów przypominających m.in. iż seksualność ujmowana na tym przedmiocie w oderwaniu od kontekstu małżeństwa i rodziny, otwiera drogę do promocji genderowej koncepcji płci, łamie obowiązujące w Polsce prawo oraz i jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
==============================================================
Poniżej publikujemy pełną treść stanowiska.
◊
Warszawa, dnia 16 maja 2025 r.
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
www.ratujmyszkole.pl
koalicjars@nauczycieledlawolnosci.pl
STANOWISKO KOALICJI NA RZECZ OCALENIA POLSKIEJ SZKOŁY
WS. UCZESTNICTWA DZIECI W ZAJĘCIACH Z EDUKACJI ZDROWOTNEJ
1. Wyrażamy nasze pełne poparcie dla stanowiska Prezydium Konferencji Episkopatu Polski zawartego w liście z dnia 14 maja br. na temat edukacji zdrowotnej. W liście jest mowa o tym, iż seksualność jest ujmowana na tym przedmiocie w oderwaniu od kontekstu małżeństwa i rodziny, iż otwiera on drogę do promocji genderowej koncepcji płci, łamie obowiązujące w Polsce prawo oraz iż jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła. Całkowicie zgadzamy się z tą oceną. Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły od wielu miesięcy przedstawia opinie zgodne z tym stanowiskiem, organizuje spotkania, konferencje i manifestacje, wyrażając sprzeciw wobec wprowadzenia edukacji zdrowotnej do podstawy programowej.
2. Popieramy apel z listu Prezydium KEP skierowany do rodziców, aby wypisywali dzieci z edukacji zdrowotnej ze względu na grożącą im demoralizację. Jest to możliwe do 25 września. Obawiamy się jednak, iż w kolejnych latach przedmiot ten może stać się obowiązkowy ze względu na pierwotne plany MEN, których modyfikacja została wymuszona w 2025 r. przez kampanię wyborczą oraz powszechny sprzeciw społeczny. Podkreślamy, iż ewentualna obowiązkowość stanowiłaby naruszenie konstytucyjnych praw rodziców zagwarantowanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w art. 48 ut. 1 i 53 ust. 3, a także w wiążących Polskę aktach prawa międzynarodowego.
3. Apelujemy o odnoszenie się do faktów w dyskusji o edukacji zdrowotnej. Jest faktem, iż w podstawie programowej przedmiotu widnieje zapis, zgodnie z którym uczeń „omawia kwestie prawne i społeczne związane z przynależnością do grup osób LGBTQ+ (lesbijek, gejów, biseksualistów, osób transseksualnych, queer (czytaj: kłir) i innych osób „nie-hetero-normatywnych”. Jest faktem, iż wśród kwestii prawnych i społecznych „grup osób LGBTQ+” są m.in. żądania prawa do tzw. “małżeństw jednopłciowych”, do homo-adopcji, do wpisu w urzędowych dokumentach płci deklarowanej w miejsce płci biologicznej. Wśród tych kwestii jest też postulat odrzucenia wszelkich norm w sferze płciowości i seksualności – tak należy rozumieć słowo queer. Pomijanie tych faktów – jak to czynią zwolennicy edukacji zdrowotnej – uniemożliwia rodzicom świadome podjęcie decyzji o ewentualnym udziale ich dzieci w tych zajęciach. Rzeczową dyskusję poważnie utrudniają przy tym wypowiedzi, w których zwolennicy przedmiotu eksponują swoje emocje, osadzają siebie w roli „katolickich ekspertów od wychowania”, a wobec adwersarzy kierują dyskredytujące epitety i argumenty ad personam, które nie mają merytorycznej wartości.
4. Żądamy od Ministerstwa Edukacji Narodowej wycofania ze szkół przedmiotu edukacja zdrowotna. Wprowadzenie tego przedmiotu nie ma racji bytu. Od szeregu lat kilka szkolnych przedmiotów podejmuje obszernie kwestie zdrowia. Ponadto tematykę tę podejmują programy wychowawczo-profilaktyczne i różnego rodzaju projekty edukacyjne realizowane w szkołach. Edukacja zdrowotna powiela te treści. Znaczące jest także to, iż wprowadzenie do szkół edukacji zdrowotnej nie zostało poprzedzone żadnymi naukowymi analizami ani badaniami.
5. Żądamy od Ministerstwa Edukacji Narodowej przywrócenia przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. Przedmiot ten podejmuje temat seksualności w kontekście miłości, małżeństwa i rodziny i jest zgodny z polskim porządkiem prawnym. Porusza wiele kwestii dotyczących zdrowia i profilaktyki. Jest to przedmiot oceniany pozytywnie przez uczniów i ich rodziców, co dokumentują m.in. badania przeprowadzone przez Instytut Badań Edukacyjnych w latach 2014-2015.
6. Żądamy od Ministerstwa Edukacji Narodowej przestrzegania prawa, na którego naruszenie zasadnie zwraca uwagę Prezydium KEP, wskazując, iż: „Wizja seksualności i płci obecna w Edukacji zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym. Konstytucja wyraźnie podkreśla, iż małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo pozostają pod ochroną państwa. Ponadto w prawie oświatowym widnieje wiele zapisów zobowiązujących instytucje państwowe do działań prorodzinnych. Polskie prawo jednoznacznie przyjmuje istnienie dwóch płci: męskiej i żeńskiej. Wprowadzana do szkół tzw. Edukacja zdrowotna łamie wszystkie tego typu przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć”.
7. Wobec kwestii tak ważnej społecznie, dotyczącej rzeszy polskich rodziców, których dzieci są w wieku szkolnym, wyrażamy nadzieję, iż ze słusznym stanowiskiem Prezydium KEP zostaną zapoznani wszyscy wierni w Polsce. Niech w każdej polskiej parafii wybrzmią słowa: „Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach”.
8. Zwracamy się do wszystkich podmiotów – w szczególności do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, posłów, senatorów, Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego – w których gestii pozostaje złożenie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności z Konstytucją i ustawami ministerialnych rozporządzeń, o niezwłoczne podjęcie działań mających na celu skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie konstytucyjności oraz zgodności z ustawą z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, rozporządzeń Ministra Edukacji wprowadzających do podstawy programowej kształcenia ogólnego przedmiot edukacja zdrowotna i jednocześnie usuwających z niej zajęcia wychowania do życia w rodzinie.
Koordynatorzy i Rada KROPS
Hanna Dobrowolska, Ruch Ochrony Szkoły
Agnieszka Pawlik-Regulska, Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”
Bartosz Kopczyński, Towarzystwo Wiedzy Społecznej w Toruniu
mec. Marek Puzio, Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Sebastian Zuber, Stowarzyszenie Serce Wolności
dr Zbigniew Barciński, Stowarzyszenie Pedagogów NATAN
Mirosława Chmielewicz, Centralna Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie
Magdalena Czarnik, Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci
Jolanta Dobrzyńska, Ruch Ochrony Szkoły
mec. Jerzy Kwaśniewski, Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Marcin Perłowski, Centrum Życia i Rodziny
Sławomir Skiba, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
______________