Słuchaj, Natalio Stefanówno, nie zamierzam żyć z twoim synem, więc możesz mu to przekazać – oświadczyła Światłana.

newsempire24.com 2 tygodni temu

**Dziennik osobisty**

Natalio Stefanówno, nie zamierzam dalej żyć z twoim synem, możesz mu to przekazać powiedziała Kinga.

Z kim ty w ogóle będziesz żyła? Kto cię taką z dzieckiem przygarnie? Nie widzę tu kolejki książąt pod płotem mruknęła teściowa.

Kinga spokojnie pakowała rzeczy córeczki. Swoje już włożyła do torby niewiele, tylko to, co niezbędne. Resztą zajmie się później.

Ruchy miała metodyczne wsunęła do torby ciepły kombinezon Zosi w myślach odhaczyła. Spakowała buciki kolejny punkt gotowy.

Nie płakała już, nie roztrząsała bezsenna noc wystarczyła, by podjęła decyzję. Ona i Kacper muszą się rozstać.

Słyszała, gdy wrócił do domu. Zajrzał do sypialni, a nie zastawszy tam żony, otworzył drzwi do pokoju córeczki. Kinga udawała, iż śpi.

Rano, przed wyjściem do pracy, Kacper też podszedł pod drzwi Zosi. Postał, przestąpił z nogi na nogę, ale nie odważył się wejść rozmowę z żoną odłożył na wieczór.

Ale żadnej rozmowy już nie będzie, bo Kinga za pół godziny wezwie taksówkę i pojedzie do rodziców z dwuletnią Zosią.

Po tym, co wydarzyło się wczoraj, nie chce choćby patrzeć na Kacpra, a co dopiero z nim rozmawiać.

Do tego, iż wracał pod gazem w każdy piątek, już się przyzwyczaiła. Ale wczoraj była środa. Co więcej, rano prosiła go, by wrócił wcześniej i posiedział z córką, gdy ona spotka się z przyjaciółką Ewa obiecała znaleźć jej pracę zdalną.

Nie zdecydowała się zostawić Zosi z mężem w takim stanie i zadzwoniła do Ewy, by przełożyć spotkanie. Kacprowi się to nie spodobało:

Do kogo dzwonisz? O jakie spotkanie ci chodzi? rzucił się na Kingę.

Rozmawiam z Ewą. Miałyśmy się spotkać, ale nie mogę zostawić z tobą Zosi.

Dlaczego nie możesz?

Spójrz na siebie w lustro, do kogo jesteś podobny. Idź się przespać jutro masz pracę odparła Kinga i wyszła do kuchni.

Stój! wrzasnął Kacper i złapał żonę za rękę. Co ci się w moim stanie nie podoba? Hę? Posiedziałem trochę z kumplami, u Witka była impreza. Nie jesteś żadną księżniczką! Sam decyduję, kiedy i jak wracam do domu. Jasne?

Kinga próbowała wyrwać rękę:

Puść! Boli! Zupełnie ci odbiło!

Szarpnęła się, Kacper zachwiał się i o mało nie upadł.

Ach, tak?! krzyknął, a w następnej chwili jego pięść uderzyła ją w nos.

Kinga złapała się za twarz. Kacper, który chyba sam nie spodziewał się po sobie takiego zachowania, puścił jej rękę i próbował coś powiedzieć. Ale ona odwróciła się i poszła do córeczki.

Nie jesteś żadną księżniczką! znów krzyknął mąż i wybiegł z mieszkania.

Księżniczką nazywała Kingę teściowa. Dziewczyna od początku nie spodobała się Natalii Stefanównie.

Dwadzieścia jeden lat, a wciąż siedzi na karku rodziców. Studiuje! A ja w jej wieku już miałam jedno dziecko i drugie w drodze.

Mąż, dom, ogród, gospodarstwo! A ona się uczy! Księżniczka! Będziesz miał z nią kłopoty, Kacprze. Wybrałbyś prostszą dziewczynę!

Rodzice Kingi też nie byli zachwyceni zięciem.

Kinga, po co się tak śpieszysz? Kacper nie jest ostatnim mężczyzną na świecie! Zakochałaś się? Spotykajcie się, możecie choćby razem zamieszkać, choć wiesz, jak do tego podchodzę.

Nie od razu do ślubu! Zastanów się, czy jesteś gotowa spędzić z nim życie? Przyjrzyj się jego rodzinie. Dopiero wtedy decyduj.

Więc Kinga podjęła decyzję. Że była zła, zrozumiała po pół roku. Mogła odejść. Ale po pierwsze, wstyd było przyznać, iż rodzice mieli rację. Po drugie, była już w ciąży.

Narodziny Zosi nie zmieniły Kacpra. Wciąż uważał, iż dom, dziecko i obowiązki to wyłącznie sprawy żony.

Jeśli nie było obiadu lub mieszkanie nie lśniło czystością, jej złe samopoczucie, choroba córeczki ani żadne inne okoliczności nie były wymówką.

Z jednym dzieckiem nie możesz sobie poradzić! A inne kobiety wszystko ogarniają? Pewnie śpisz, gdy ja jestem w pracy!

Nie ma możliwości, żebyś przez cały dzień nie znalazła czasu w zakupy i obiad wykładał King

Idź do oryginalnego materiału