Późny dar i rodzinna burza
W małym mieście nad Wisłą rozpętała się rodzinna tragedia, która zerwała więź między matką a synem. Helena Kowalska, kobieta w dojrzałym wieku, stanęła przed niezrozumieniem i gniewem bliskich, gdy podjęła decyzję, która wydawała się niewyobrażalna. Jej niespodziewana ciąża w wieku 44 lat stała się nie tylko próbą dla niej, ale też powodem zerwania z synem, którego reakcja złamała jej serce. Teraz, kołysząc niemowlę, zastanawiała się: czy można odbudować rodzinę, gdy miłość zmieszała się z urazą i zdradą?
„Helena Kowalska!” – krzyczała Anna w całym mieszkaniu. „Tysiąc razy tłumaczyłam – łyżki do prawej szuflady, widelce do lewej!” Helena stała zdezorientowana przy kuchennym stole i wyszeptała: „Przepraszam, Aniu, niechcący, po prostu nie zwróciłam uwagi. To przecież nie jest aż tak ważne…” Anna wybuchnęła: „To mój dom i żądam, żeby wszystko było po mojemu!” Jej głos drżał ze złośliwości, a oczy rzucały błyskawice. Helena spojrzała na synową z niedowierzaniem i bólem. „Aniu, co się stało? jeżeli jesteś zła, iż przyjechałam, nie martw się, zostanę tylko na dwa dni” – powiedziała cicho, ale Anna tylko odwróciła się w drugą stronę.
Helena zawsze dogadywała się z synową. Kiedy jej syn, Marek, przyprowadził Annę do domu, Helena od razu ją zaakceptowała. Dziewczyna z sąsiedniej wsi była prosta, życzliwa, o szczerym uśmiechu. Poznali się na uniwersytecie: Marek studiował inżynierię, Anna – księgowość. Helena była dumna z syna – bystry, ambitny, już od trzeciego roku dorabiał w lokalnej fabryce, a po studiach postanowił zostać w mieście. Rodzice wsparli go, kupując skromne mieszkanie. niedługo Marek i Anna zaczęli razem mieszkać, a po dyplomowaniu wzięli ślub. Teraz pracowali, budowali wspólne życie, a Helena starała się nie ingerować, odwiedzając ich tylko od święta. Ich ciepłe spotkania na wsi, gdzie Anna częstiej ją domowymi pierogami, wydawały się teraz odległym wspomnieniem.
Ale tym razem Anna była inna – rozdrażona, oschła. Helena nie mogła zrozumieć, co się wydarzyło. Gdy synowa nieco się uspokoiła, ośmieliła się zapytać: „Aniu, co cię tak rozgniewało? Pokłóciliście się z Markiem?” Anna spuściła wzrok: „Przepraszam, Heleno Kowalska, wyszłam z siebie. Znowu test negatywny. Tak bardzo pragnę dziecka, a nic nie wychodzi… Marek marzy o synu, a nagle odejdzie do innej? Kocham go przecież!” Jej głos załamał się, a po policzkach popłynęły łzy. Helena objęła synową, próbując pocieszyć: „Jesteście razem dopiero trzy lata, Aniu. Wszystko się ułoży, to jeszcze nie czas.”
Lecz słowa Anny sprawiły, iż Helenie zrobiło się nieswojo. Zaczęła się wstydzić powodu swojej wizyty. W wieku 44 lat odkryła, iż jest w ciąży – wieść, która przewróciła jej świat do góry nogami. Jej mąż, Wojciech, był w siódmym niebie, ona zaś miotała między strachem a nadzieją. Rodzić w takim wieku? Ludzie wyśmieją, pomyślą, iż zwariowała. Oczekiwała wnuków, a nie kolejnego dzieTeraz, patrząc na uśpionego synka, zastanawiała się, czy los da jej jeszcze jedną szansę na naprawienie tego, co między nią a Markiem pękło na zawsze.