Uśmiechy na zdjęciach, łzy w pokoju hotelowym. "Mąż wydzielał mi po kilka euro na lody dla dzieci"
Zdjęcie: GettyImages-1944684517
Białe obrusy w restauracji, lazurowa woda, złote zachody słońca. W tle — milczenie, kontrola i odliczone drobne na lody. Aneta i Justyna, choć na zdjęciach wyglądają jak modelki z wakacyjnego katalogu, w rzeczywistości odgrywają role w cudzym teatrze. Bo najpiękniejsze wakacje mogą być najgorszym więzieniem. — Wakacje potrafią obnażyć głębokie różnice, które wcześniej były zamiatane pod dywan. Nagle kobieta widzi, iż podczas urlopu nie może choćby zamówić wody w restauracji, bo "wodę trzeba było zabrać z hotelu" — mówi w rozmowie z Onetem Joanna Warpas, mediatorka rozwodowa i autorka poradników.