Kiedy dwa lata temu zapytano Sylvestra Stallone’a, czy chciałby raz jeszcze wcielić się w postać Rambo, ten stanowczo zaprzeczył. "Z czym miałbym teraz walczyć? Z artretyzmem?" – odparł kpiąco 76-letni wówczas aktor. I dodał, iż według niego cykl filmów spod znaku Rambo to już projekt zamknięty.
Opowieść o młodym Rambo
Innego zdania są jednak szefowie studia Millennium Media, którzy właśnie ogłosili, iż niedługo zaczynają kręcić kolejny film o legendarnym komandosie. Deklaracja jest poważna, bo padła na targach w Cannes. Na tej imprezie, która towarzyszy kultowemu festiwalowi filmowemu, wytwórnie ogłaszają swoje nowe projekty i szukają chętnych do nabycia praw do dystrybucji. Zapowiedź nakręcenia filmu, który ma roboczy tytuł "John Rambo", należy więc traktować poważnie.
Nowy film nie będzie jednak kolejną opowieścią o starzejącym się komandosie, który porzuca spokojne życie, by spuścić łomot mafii czy żołnierzom wrogiej armii. Twórcy chcą pokazać młodego Johna Rambo, zwykłego chłopaka z Arizony, który trafia na wojnę w Wietnamie. To doświadczenie go zmienia i skłania do wstąpienia do Zielonych Beretów, elitarnej jednostki amerykańskiej armii.
Taki pomysł na film oznacza jedno – w postać Johna Rambo na pewno nie wcieli się Sylvester Stallone. Co prawda technologia pozwala już na odmładzanie aktorów, ale cudów nie ma. choćby mocno "odświeżony" cyfrowo 78-latek nie będzie wyglądał jak dwudziestolatek. Kto zatem zagra młodego Rambo? Tego studio Millennium Media na razie nie ujawnia. Wiadomo za to, iż scenariusz jest już gotowy. Napisali go twórcy "Mauretańczyka" Rory Haines i Sohrab Noshirvani. Wybrano też już reżysera – za kamerą stanie Jalmari Helander. On i cała ekipa zaczną prace na planie już w październiku, a zdjęcia będą kręcone głównie w Tajlandii.
Kultowa seria
"John Rambo" będzie szóstym filmem o tym bohaterze. Czy pierwszym, w którym nie zagra Stallone? Niekoniecznie. Studio Millennium Media podobno chce, by gwiazdor pojawił się w ich projekcie w jakiejś drobnej roli. Niewykluczone, iż choćby w roli Rambo – starego komandosa, który siedzi na ranczo w Arizonie i wspomina lata swojej młodości, kiedy jeszcze nie dokuczał mu artretyzm. Czy taki właśnie plan mają producenci? Dowiemy się najwcześniej za dwa lata.
Kultowy dziś cykl rozpoczął się w 1982 roku, kiedy na ekrany trafił film "Rambo: Pierwsza krew 1982". Rambo walczył w nim z policjantami z małego miasteczka, którzy aresztowali go za włóczęgostwo. Niewinny konflikt zmienił się w bitwę, którą przerwał dopiero dawny dowódca Johna. Trzy lata później powstał "Rambo II". Tu słynny komandos wyruszył znów do Wietnamu, by uwolnić przetrzymywanych w dżungli amerykańskich jeńców. W trzeciej części, zrealizowanej w 1988 roku, główny bohater wspierał afgańskich bojowników w walce z Armią Czerwoną.
Po tym filmie hollywoodzcy twórcy odłożyli postać Rambo na 20 lat. Dopiero w 2008 powstał film "Rambo", w którym niezniszczalny weteran podejmuje się misji uwolnienia chrześcijańskich misjonarzy porwanych przez zbuntowanych żołnierzy birmańskiej armii. Ostatnia część, "Rambo: Ostatnia krew", trafiła do kin w 2019 roku. Zmęczony życiem i piciem whisky Rambo zmierzył się tym razem z meksykańską mafią, która więziła córkę jego przyjaciółki.