Ten pomysł to paranoja
"Mam wrażenie, iż coś bardzo ważnego nam umyka. Że duchowość i skromność, te wartości, o których tak chętnie mówimy przy okazji Pierwszej Komunii Świętej, zostały gdzieś po drodze zagubione. A ich miejsce zajęły oczekiwania i pieniądze. Dlaczego to piszę?
Niedawno otrzymałam zaproszenie na Komunię Świętą córki dalszej kuzynki. Wszystko wyglądało bardzo elegancko: ozdobna koperta, złocone litery, klasyczna forma. Spojrzałam na datę, godzinę, miejsce. Już miałam odłożyć zaproszenie na stół, gdy coś przykuło mój wzrok. Mały dopisek, na dole strony, ledwie zauważalny, napisany drobnym drukiem: 'Córka najbardziej ucieszy się z pieniędzy'.
Zatkało mnie. Nie mogłam uwierzyć, iż ktoś wprost napisał to w zaproszeniu na sakrament. Czy naprawdę doszliśmy do momentu, w którym podarowanie koperty stało się obowiązkiem, a nie gestem dobrej woli?
Rozumiem, iż prezenty są częścią takich uroczystości. Sama, idąc na Komunię, nigdy nie przychodzę z pustymi rękami. Ale są pewne granice. I ten dopisek te granice przekroczył.
To nie było subtelne. To była bezpośrednia sugestia, wręcz oczekiwanie. I trudno mi to zignorować. Tym bardziej iż dziecko w trzeciej klasie nie pisze takich rzeczy samo z siebie. To dorośli uczą je, co jest 'najważniejsze'. To my budujemy narrację, iż Komunia Święta to dzień 'zbierania' zamiast świętowania.
Mam syna. Za rok czeka go Pierwsza Komunia. I dziś wiem jedno: nie chcę, by zapamiętał ten dzień jako moment, w którym liczy się zawartość koperty bardziej niż obecność bliskich. Chcę, by czuł, iż to ważne wydarzenie, iż jesteśmy z niego dumni – nie dlatego, iż zebrał pieniądze, ale dlatego, iż dojrzewa do czegoś pięknego i duchowego.
Jest mi po prostu przykro. Bo Komunia nie powinna przypominać koncertu życzeń. A dopiski o pieniądzach, choć może wygodne dla niektórych, psują to, co powinno być naprawdę ważne".