Moja synowa Kasia przeczytała wiadomości męża w mediach społecznościowych. Co dokładnie tam zobaczyła, nie wiadomo, ale Kasia nie ma wątpliwości – jej mąż ma inną. W rezultacie – przestała się ze mną kontaktować. Nie odbiera telefonów, nie otwiera drzwi, nie odzywa się. A ja ją przecież ostrzegałam, iż tak to się skończy, ale mnie nie słuchała

przytulnosc.pl 4 dni temu

– To, iż mój syn znalazł sobie inną kobietę, nie jest przypadkiem. Mówiłam synowej, iż do tego dojdzie! – opowiada ze smutkiem sześćdziesięcioletnia Barbara. – Wielokrotnie jej dawałam do zrozumienia, iż trzeba dbać nie tylko o dziecko, ale też o siebie, o dom, o męża, bo inaczej źle się to skończy. Ale ona mnie choćby słuchać nie chciała… A teraz jeszcze z wyrzutem mówi: „To wasz syn mnie zdradził!”. Tak, zdradził. I choćby go rozumiem!

Synowa Barbary, Kasia, ma trochę ponad trzydzieści lat i prawie dwa lata temu została mamą – urodziła córeczkę. Po porodzie bardzo przytyła.

– Przybrała trzydzieści pięć kilogramów! – wzdycha Barbara. – Ale myślę, iż choćby więcej, tylko taką liczbę podała. Znajomi na ulicy jej nie poznawali…

Po narodzinach córki całe życie Kasi kręciło się wokół dziecka. Trzeba przyznać, iż dziewczynka była bardzo wymagająca – praktycznie cały czas trzeba było nosić ją na rękach. Barbara, na ile mogła, pomagała synowej: kilka razy w tygodniu wychodziła z wózkiem na spacer – bo na dworze mała była spokojniejsza.

– Przez pierwszy rok było ciężko – opowiada Barbara. – Ale teraz dziecko ma prawie dwa lata! Już dawno czas, by zadbać o siebie, o dom, o życie…

Przez te dwa lata Kasia nie tylko nie schudła, ale wręcz jeszcze przytyła. W domu – wieczny bałagan. Gotować mężowi kolacji nie zdąża, sprzątać też nie. Z dzieckiem, według teściowej, też jakoś się specjalnie nie zajmuje – przez większość dnia mała ogląda bajki.

Na spacery wychodzi niechętnie, siedzi w domu w piżamie i całe dnie spędza „studiując internet”.

Pomoc Barbary Kasia przyjmować też nie chce.

– Może i sama jestem sobie winna, bo próbowałam jej zwracać uwagę, iż tak nie można – przyznaje Barbara. – No ale co, miałam patrzeć i milczeć? Efekt jest taki, iż teraz nie odbiera telefonu, nie otwiera drzwi, a jak już mówi – to przez zaciśnięte zęby…

Ostatnio stało się to, co Barbara uważała za nieuniknione. Kasia odkryła korespondencję męża w mediach społecznościowych. Co dokładnie tam przeczytała – nie wiadomo, ale jest pewna, iż mąż ją zdradza. Kobieta, z którą pisze jej mąż, nazywa się Zofia i – jak wynika – pracują razem.

– Oczywiście zajrzałam na jej profil, żeby zobaczyć, kim jest ta Zofia! – opowiada Barbara. – No i cóż – niebo a ziemia! Smukła, uśmiechnięta, zadbana, bezproblemowa… choćby język mi nie śmie wypowiedzieć słowa wyrzutu wobec syna!

Syn Barbary to „łakomy kąsek” na rynku matrymonialnym: ma własne mieszkanie, samochód, dobrą pracę. No tak, z dzieckiem i żoną „w komplecie”, ale kto dziś jest idealny? Dla Zofii to chyba nie problem…

I teraz pytanie: czy teściowa ma moralne prawo bronić syna w tej sytuacji i stawać po jego stronie? W końcu Kasię ostrzegano, iż tak się może skończyć. Czy może jednak i mąż, i jego matka zachowują się niewłaściwie? Bo zdrada zawsze jest zdradą i nie można jej usprawiedliwiać.

A może – jak to w każdej rodzinie – kiedy coś się psuje, winni są oboje?

Idź do oryginalnego materiału