Odnoszę się do niedawno opublikowanego listu czytelniczki na temat Wielkanocy na wczasach. Moim zdaniem to ona tutaj jest problem i chciałabym zwrócić uwagę na coś jeszcze, czego ja doświadczyłam. Temat mnie zainteresował właśnie dlatego, iż sama byłam z mężem i córką, i zaprzyjaźnioną inną rodzinką, na takim wyjeździe, ale w zeszłym roku.
Dla mnie najgorszy w takich wakacjach był sposób, w jaki nasi rodacy traktują personel. Ludzi, którzy – niezależnie od kraju – pracują w pocie czoła, żebyśmy mieli "idealny wypoczynek". My też wtedy spędzaliśmy święta w jednym z tureckich kurortów. All inclusive, palmy, morze, piękna pogoda – wszystko jak z folderu. No, prawie wszystko.
Nie uczmy dzieci chamstwa
Już pierwszego dnia przy śniadaniu byłam świadkiem sytuacji, która mnie zmroziła. Przy sąsiednim stoliku siedziała polska rodzina z chłopcem – mniej więcej w wieku mojej Julki. Dziecko upuściło kawałek arbuza czy coś takiego na ziemię i zaczęło się schylać, żeby to podnieść. I wtedy ojciec z pełnym politowania tonem rzucił: "Zostaw to, od tego są sprzątacze. Nie po to płacimy, żebyś się brudził".
Autentycznie – zrobiło mi się niedobrze. Z powodu tej postawy. Tego braku szacunku i przekonania, iż skoro zapłaciłeś za wakacje, to możesz z butami wejść w czyjeś człowieczeństwo, iż tak powiem.
Inna scena – bar przy basenie. Kolejka, bo wiadomo: ciepło, dorośli chcą drinki, dzieci jakąś colkę. Pracuje tam młody chłopak, ledwo nadąża z obsługą. I słyszę, jak jakaś pani – Polka – rzuca z pogardą: "Ile można czekać, to nie Indie, żeby tak medytować przy robocie" i się zaczęła śmiać ze swojego "żartu". Jeszcze chwila i miałam jej coś powiedzieć, ale przyznam – po prostu zrobiło mi się wstyd.
Szczerze? Nie obchodzi mnie, ile kto zapłacił za wakacje. Nikt nie kupił sobie prawa do bycia chamem. A my, niestety, za granicą często zapominamy, iż nie jesteśmy u siebie. Że nasz "wypoczynek" odbywa się kosztem czyjejś ciężkiej pracy. I iż dzieci widzą, słyszą – i chłoną ten brak kultury jak gąbka, i potem mamy takich małych buców.
Z przykrością piszę te słowa, bo sama jestem Polką i kocham nasz kraj. Ale jak się widzi takie sceny, to człowiek naprawdę zaczyna się zastanawiać, co poszło nie tak.