Nowa odsłona mojego życia – córka uważa mnie za szaloną i zabrania widywać się z wnuczką.

newsempire24.com 1 dzień temu

Wreszcie mogę powiedzieć, iż mam swoje życie – ale moja córka uważa mnie za wariatkę i zabroniła mi widywać się z wnuczką.

Całe życie poświęciłam Zosi. Później – Lence. Nigdy nie narzekałam, nie prosiłam o nic w zamian. Ale chyba obie zapomniały, iż nie jestem tylko darmową nianią i sprzątaczką. Jestem kobietą. Z własnymi uczuciami, pragnieniami i prawem do szczęścia.

Miałam dwadzieścia jeden lat, gdy wyszłam za mąż. Mąż – Marek – był cichym, spokojnym człowiekiem, harował jak wół. Żyliśmy skromnie, ale w zgodzie. Gdy Zosia miała dwa lata, wyjechał w delegację – miał zawieźć towar ciężarówką. Wrócił? Nie. Zginął. Jak? Nigdy mi dokładnie nie powiedziano. Zostałam sama z małą Zosią na rękach.

Rodzice Marka już nie żyli, moi mieszkali w innym mieście. Nie miałam na kogo liczyć. Jedynym ratunkiem było mieszkanie po mężu. Próbowałam pracować z domu – udzielałam korepetycji, bo z wykształcenia jestem nauczycielką. Ale uwierzcie, uczyć, gdy po mieszkaniu biega rozbrykane dziecko, to niełatwe zadanie.

Potem mama zabrała Zosię do siebie. Prawie dwa lata mieszkała u babci i dziadka, a ja wirowałam jak mucha w ukropie. Pracowałam w szkole, wieczorami dorabiałam korepetycjami. Co weekend jeździłam do córki. Za każdym razem, gdy odchodziłam, serce pękało.

Gdy Zosia poszła do przedszkola, modliłam się, żeby nie chorowała, bo nie mogłam sobie pozwolić na zwolnienia. Na szczNa szczęście Zosia była zdrowa jak ryba, a ja wciąż tkwiłam w tej samej rutynie, aż pewnego dnia zrozumiałam, iż czas zacząć żyć też dla siebie.

Idź do oryginalnego materiału