Rozdarty między dwiema rodzinami: trudny wybór, kogo opuścić

polregion.pl 1 dzień temu

Rozdarty jestem między dwiema rodzinami i nie potrafię wybrać, którą porzucić.

W czasach studenckich, ożeniłem się z moją pierwszą miłością, Zofią. Była to burza uczuć, gorąca namiętność, która zaprowadziła nas przed ołtarz. Po ślubie nadszedł codzienny rytm: praca, dom, obowiązki. Urodziło nam się dwoje dzieci, i jak wszystkie rodziny, przeżywaliśmy wzloty i upadki. Były chwile szczęścia, były kłótnie, ale dawaliśmy sobie radę. Myślałem, iż tak już zostanie – spokojne, przewidywalne życie. ale los zgotował mi inny scenariusz, i teraz stoję na krawędzi przepaści, nie wiedząc, jak wydostać się z pułapki, w którą sam się wpędziłem.

Miałem prawie czterdzieści lat, gdy w naszej firmie w małym miasteczku pod Wrocławiem pojawiła się ona – Kasia, nowa pracownica. Wydawała się przybyć z innego świata: młoda, pełna życia, z promiennym uśmiechem, jakby zeszła z okładki magazynu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Myśli o niej zaprzątały moją głowę, serce waliło jak oszalałe, gdy tylko mijała mój gabinet. Nie sądziłem, iż w moim wieku można zakochać się jak nastolatek. A jednak… Kasia odwzajemniała moje uczucia. Jej spojrzenia, delikatne zaloty, przypadkowe dotknięcia – wszystko to rozpalało we mnie ogień, o którym dawno zapomniałem.

Zaczęliśmy romans. Stało się to przypadkiem: jedno spotkanie, jeden wieczór, i już nie potrafiliśmy przestać. Z Kasią czułem się żywy, młody, wolny. W tych chwilach nie myślałem o zdradzie Zofii. Było mi zbyt dobrze, by przejmować się moralnością. Kasia wiedziała, iż jestem żonaty, ale to jej nie przeszkadzało. Spotykaliśmy się potajemnie – w wynajętych mieszkaniach, hotelach, z dala od ciekawskich oczu. Nie planowałem porzucać rodziny – wmawiałem sobie, iż utrzymam obie rzeczywistości w równowadze. To była iluzja, ale kurczowo się jej trzymałem, jak tonący brzytwy.

Po kilku latach Kasia oznajmiła, iż jest w ciąży. Gdy urodził się nasz syn, byłem w siódmym niebie. Trzymając go w ramionach, nie wierzyłem, iż to dzieje się naprawdę. Moje życie, dotąd tak uporządkowane, wywróciło się do góry nogami. Znów doświadczałem emocji, o których dawno zapomniałem: drżenie serca, euforię, poczucie nowego początku. ale wraz z tym szczęściem przyszło brzemię. Żyłem na dwa domy. Zofii mówiłem, iż wyjeżdżam w interesach, a sam pędziłem do Kasi i naszego syna. Rozdzierałem się, nie wiedząc, kogo wybrać. Obie kobiety były mi drogie, każda na swój sposób. Kochałem je obie, ale czułem, iż tracę kontrolę.

Z czasem Kasia się zmieniła. Macierzyństwo uczyniło ją wymagającą. Wychowywała naszego syna niemal sama, co odcisnęło na niej piętno. Zaczęła wyrzucać mi: „Przynosisz za mało pieniędzy, źle nas utrzymujesz, nie poświęcasz nam czasu”. „Wiedziałeś, na co się porywasz” – mówiła, a jej słowa bolały. Przecież znała prawdę – iż mam żonę, inne dzieci, które też muszę utrzymać. Wyrzuty przeradzały się w awantury. Ale w domu nie było lepiej. Zofia też zauważyła, iż pieniędzy jest mniej. „Za mało zarabiasz, jak mamy z tego żyć?” – krzyczała. Miotałem się między nimi, ale gdziekolwiek przyszedłem, czekały na mnie kłótnie. Moje życie stało się koszmarem bez chwili wytchnienia.

Jestem zmęczony. Zmęczony kłamstwami, rozdartym sercem, niekończącymi się oskarżeniami. Obie ciągną mnie ku sobie, a ja nie umiem wybrać. Zofia to moja historia, moja rodzina, matka moich starszych dzieci. Przeszliśmy razem przez wiele, a myśl o porzuceniu jej rozdziera mi duszę. Ale Kasia to moja namiętność, nowe życie, matka mojego syna. Bez niej nie umiem już siebie wyobrazić. Obie są częścią mnie, ale nie potrafię dłużej trwać w tym piekle. Kogo porzucić? Kogo zdradzić? Miłość do obu kobiet pali mnie odnuCzuję, iż bez względu na to, co wybiorę, moje serce pozostanie w kawałkach.

Idź do oryginalnego materiału