Syn otworzył prezent na Komunii, goście zamarli. Matka: "To jakiś chory żart"

mamadu.pl 1 miesiąc temu
"Mój syn miał ostatnio Komunię, a to, co dostał od jednego z gości, wbiło wszystkich w ziemię. Otworzył prezent i... zamarłam. 'To jakiś ponury żart!' – wykrztusiłam, patrząc na coś, co absolutnie nie pasowało do tej uroczystości". Przeczytajcie wiadomość od naszej czytelniczki, Oli.


Voucher na skok na bungee – prezent, który nie miał prawa się zdarzyć


"Mój syn miał ostatnio Komunię. Ten dzień miał być pełen radości, duchowej głębi i tradycji. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, aż do momentu, gdy Bartuś otworzył jeden z ostatnich prezentów. W jego rękach znalazł… voucher na skok na bungee. To

coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. I powiem to szczerze: ktoś tu naprawdę przesadził.

Skok na bungee? Naprawdę? Na Komunię? Moje serce dosłownie stanęło, kiedy zobaczyłam ten prezent. Oczywiście, rozumiem, iż dzisiejsze dzieci szukają emocji i adrenaliny, ale nie wyobrażam sobie, iż mój syn, który powinien przeżywać radosne chwile związane z duchowością, ma skoczyć z mostu na lince. A jakby tego było mało, nie wyobrażam sobie siebie, czekającej na dole i umierającej ze strachu, patrząc, jak moje dziecko wznosi się w powietrze. To po prostu ponad moje siły.

Wzrok mojego męża był pełen konsternacji, a moi rodzice – twardo trzymający się tradycji – nie wiedzieli, jak się zachować. To był prezent, który w ogóle nie pasował do powagi tego dnia. Wszyscy poczuli, iż coś tu poszło bardzo nie tak. Nikt nie wiedział, co powiedzieć.

To było coś, czego nie potrafiłam zaakceptować


Jako matka nie potrafię zaakceptować takiego prezentu. Taki skok to absolutna katastrofa, przynajmniej w moich oczach. Rozumiem, iż dla niektórych to świetna zabawa, ale ja nie chcę, by moje dziecko ryzykowało życiem i próbowało takich ekstremalnych rzeczy w tak młodym wieku.

Po ochłonięciu uświadomiłam sobie, iż taki prezent po prostu nie był odpowiedni na ten moment. Dzieci powinny przeżywać komunię w sposób duchowy, wypełniony spokojem, a nie pod wpływem szaleńczej adrenaliny. Będę musiała porozmawiać z osobą, która

dała ten prezent i wyjaśnić, iż w przyszłości tego typu podarunki lepiej zostawić na inne okazje".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału