Szkoły zakazują zabawy na dworze w upały. "Wychowujemy pokolenie słabeuszy"

gazeta.pl 10 godzin temu
W Wielkiej Brytanii coraz więcej szkół zakazuje uczniom wychodzenia na zewnątrz podczas fal upałów. Nauczyciele tłumaczą to troską o bezpieczeństwo. Przeciwnicy takiego postępowania są jednak bezlitośni i ostrzegają, iż "wychowujemy pokolenie mięczaków".Kiedy na dworze panują wysokie temperatury, uczniowie brytyjskich szkół spędzają przerwy w salach lekcyjnych z dala od nagrzanych boisk. To odpowiednik znanych wcześniej "mokrych przerw" (wet play), kiedy to dzieci zostawały w klasach podczas deszczu.
REKLAMA


Jak podkreśla jeden z przedstawicieli WWF (World Wide Fund for Nature), szkoły zostały poproszone o to, by unikać narażania dzieci na kontakt z nagrzanymi powierzchniami, takimi jak asfalt czy metalowe elementy placów zabaw. Organizacja apeluje jednak, by w miarę możliwości zastępować sztuczne nawierzchnie tymi naturalnymi np. trawą, piaskiem czy cienistymi ogrodami. Eksperci zaznaczają, iż zmiany klimatu wymuszają nowe rozwiązania w przestrzeni edukacyjnej, także te, które pomogą przeciwdziałać przegrzewaniu się budynków i zmniejszą ryzyko podtopień.


Zobacz wideo


Jakich prezentów nie dawać nauczycielowi?


Głosów krytyki nie brakuje. To krzywdzenie dzieciChris McGovern, były dyrektor szkoły stanowczo skrytykował nowe zasady: - Uczyłem przez 35 lat. Każdy nauczyciel wie, iż najgorszą rzeczą, jaką można zrobić w upalny dzień, jest zamknięcie dzieci w dusznej klasie.Oczywiste jest, iż jeżeli jakieś dziecko źle się czuje, to należy je chronić przed słońcem. Jednak w zdecydowanej większości przypadków uczniowie potrzebują po prostu cienia, czapek i kremu z filtrem.- Nie chcemy wychowywać dzieci słabeuszy. Chcemy je zahartować - dodaje dyrektor szkoły. McGovern ostrzega również, iż trzymanie dzieci w zamknięciu przez całe lato może negatywnie odbić się na ich zdrowiu psychicznym. W swojej opinii nie jest odosobniony.


Polityk Greg Smith również nie przebierał w słowach: - To owijanie dzieci w folię bąbelkową. Kompletny nonsens. Dzieci powinny bawić się na zewnątrz, z czapką na głowie i posmarowane kremem przeciwsłonecznym. To wystarczy.Wychowujemy pokolenie "cienia"Zastanówmy się, czy dzieci powinny być aż tak chronione przed tym, co czeka na nie poza murami szkoły? Czy unikając każdej ekspozycji na słońce, deszcz czy wiatr, naprawdę działamy w ich interesie?Krytycy ostrzegają, iż zamiast uczyć dzieci adaptacji do warunków, uczymy je unikania wszystkiego, co niekomfortowe. - Tak powstaje pokolenie, które boi się upału, wysiłku i przygody. Moja córka wychodzi na dwór w każdą pogodę. Latem zakłada kapelusz od słońca i okulary, kiedy pada ma na sobie kurtkę przeciwdeszczową i kalosze - komentuje jedna z mam.Niektórzy twierdzą, iż lepiej dmuchać na zimne i zachować czujność. - Wykazanie się zdrowym rozsądkiem jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Nic się nie stanie, jak dziecko w upalne dni zostanie w domu - dodaje Kasia, mama 6-letniej Łucji.


Pozwalasz dziecku spędzać czas na świeżym powietrzu w upalne dni? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału