Teściowa dręczy mnie porównaniami do swojej córki, a teraz doszło do wnuków!
Jestem Weronika, od ośmiu lat żoną Krzysztofa i cały ten czas żyję w stanie wojny z teściową, Danutą Kazimierą. Cokolwiek zrobię, wszystko jest nie tak, a jej córka, Kinga, to samo uosobienie doskonałości. Na początku starałam się znosić to cierpliwie, ale teraz przekroczyła wszelkie granice – zaczęła porównywać nasze dzieci. Moja cierpliwość się skończyła i nie zamierzam milczeć, gdy chodzi o mojego syna!
Pobraliśmy się z Krzysztofem zaraz po studiach. Mieszkaliśmy w małym miasteczku pod Łodzią, brakowało nam pieniędzy, ale nie chciałam wprowadzać się do teściowej. Danuta Kazimiera od pierwszego dnia mnie nie polubiła. Krzysztof tłumaczył: „Mama tak ma do wszystkich moich dziewczyn, uważa, iż nikt mnie nie jest wart”. To nie było pocieszenie. Kwaterowaliśmy w akademiku, później wynajęliśmy mieszkanie, oszczędzając każdą złotówkę. Gdy teściowa dowiedziała się, iż płacimy czynsz, rozpętała awanturę: „Po co wyrzucać pieniądze? Moglibyście mieszkać u mnie i zbierać na własne!” Przez cztery lata wypominała nam tę decyzję, jakbyśmy popełnili zbrodnię.
W tym czasie Kinga, siostra Krzysztofa, wyszła za mąż. Ona też nie chciała mieszkać z teściową i, o dziwo, Danuta Kazimiera pochwaliła ich samodzielność! „Świetnie, młodzi powinni być niezależni” – mówiła. Krzysztof był w szoku. „Mamo, dlaczego my z Weroniką jesteśmy źli, iż się wyprowadziliśmy, a Kinga z mężem – wspaniali?” – spytał. Odpowiedź teściowej dobiła mnie: „Tam teściowa jest taka, iż by im życia nie dała”. Ledwo powstrzymałam się, by nie krzyknąć: „A ty myślisz, iż ty mi je dajesz?” To był policzek i zrozumiałam, iż dla niej zawsze będę gorsza od jej córki.
Kinga, szczerze mówiąc, była w porządku, dobrze się dogadywałyśmy. Ale odziedziczyła po matce charakter – uwielbia pouczać i wiecznie jest czegoś niezadowolona. Unikałam konfliktów z Danutą Kazimierą, ale ona jakby specjalnie szukała zaczepki. Musiała wyładować swoje niezadowolenie, inaczej nie mogła spokojnie zasnąć. Gdy zaszłam w ciążę niemal w tym samym czasie co Kinga, teściowa pokazała swoje prawdziwe oblicze. „Kinga to bohaterka, rodzi młodo, a ty, Weronika, zmuszasz mojego syna do harówki” – powtarzała. Byłam na krawędzi – sama ciąża wyczerpywała mnie, a jej słowa bolały jak bat. Na rodzinnych obiadach nakładała Kindze najlepsze kąski, mówiąc: „Jedz, musisz mieć siły”. Mnie zaś częstowała wymówkami: „Za bardzo utyłaś, zobaczysz, co lekarz powie”. Choć lekarze zapewniali, iż moja waga jest w normie. Zaciskałam zęby, ale w końcu przestałam odwiedzać teściową, tłumacząc się złym samopoczuciem.
Urodziłyśmy z Kingą z tygodniową różnicą – obie synów. Teściowa od razu oświadczyła, iż syn Kingi jest żywym portretem Krzysztofa, a w naszym Kubie nie dostrzegła rodzinnego podobieństwa. Nie przejęłam się tym, pochłonęło mnie macierzyństwo. Ale kiedy Danuta Kazimiera zaczęła porównywać dzieci, moja krew zawrzała. To już nie był tylko atak na mnie – to dotyczyło mojego syna. Nie chcę, żeby Kuba dorastał, czując się gorszy. Krzysztof twierdził, iż przesadzam, ale widziałam, jak teściowa wynosi pod niebiosa wnuka Kingi, a naszego ledwo zauważa.
Gdy Kuba skończył cztery lata, sytuacja się pogorszyła. Teściowa nie dawała za wygraną: „Kinga już uczy syna czytać, a ty, Weronika, w ogóle się nim nie zajmujesz”. Kiedy zapisałam Kubę do przedszkola, nazwała mnie wyrodną matką: „Pozbywasz się dziecka, żeby mieć święty spokój! A Kinga siedzi w domu i wychowuje”. Te słowa paliły jak rozżarzony węgiel. choćby Krzysztof zaczął dostrzegać, jak niesprawiedliwa jest jego matka. Milczę, ale nie na długo. jeżeli on nie porozmawia z nią, ja sama wezmę sprawy w swoje ręce.
Jestem w stanie znieść, gdy Danuta Kazimiera porównuje mnie do Kingi. Ale gdy dotyka to mojego syna, to przekracza wszelkie granice. Kuba jest jej wnukiem, ale dla niej zawsze będzie gorszy. Moje próby utrzymania pokoju rozpadają się i nie zamierzam już być miła. Teściowa swoimi porównaniami zatruwa nam życie i nie pozwolę, by poniżała moje dziecko. jeżeli trzeba, stanę do ostrej rozmowy, choćby jeżeli to zniszczy naszą rodzinę. Serce mi pęka z bólu, ale dla Kuby pójdę na wojnę. On zasługuje na miłość, nie na lekceważenie babci, która widzi tylko swoją córkę i jej syna.