Wesele za 100 tysięcy, a w kopertach bieda z nędzą. Zamiast Karaibów – pensjonat w Augustowie

mamadu.pl 7 godzin temu
"Wydaliśmy fortunę na wesele z pompą, bo marzyliśmy o niezapomnianej podróży poślubnej na Karaiby. Niestety, gdy przyszło do liczenia kopert, zalaliśmy się łzami. Zamiast drinków z palemką – czekał na nas pensjonat w Augustowie i jajecznica na śniadanie". Przeczytajcie list od Julii.


Miało być jak z bajki...

"Zawsze marzyłam o weselu z prawdziwego zdarzenia – takim, które każdy zapamięta na długo. Suknia z długim trenem, sala w stylu glamour, open bar, fotograf, zespół na żywo, sushi, fontanna z czekoladą… Chciałam, żeby było perfekcyjnie, bo wierzyłam, iż taki dzień powinien być jedyny w swoim rodzaju. I był. Tylko iż nie w tym sensie, w jakim się spodziewałam.

Na przygotowania wydaliśmy łącznie ponad 100 tysięcy złotych. Część udało nam się uzbierać, ale niestety sporą część tej kwoty – dokładnie 40 tysięcy – wzięliśmy z banku. Stwierdziliśmy, iż przecież zwróci się w kopertach, a resztę spokojnie spłacimy z biegiem lat. W końcu goście zawsze dają 'na nową drogę życia', prawda? No właśnie… nie zawsze.

Koperty pełne rozczarowania


Kiedy opadły emocje, a my usiedliśmy, żeby przeliczyć zawartość kopert, nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Ledwo uzbierało się 35 tysięcy złotych. Nie, nie pomyliłam się. 35 tysięcy. Od ponad 70 gości! Nie wiem, czy ludzie myśleli, iż sala wynajęła się za darmo, a jedzenie zmaterializowało się na stołach jakimś cudem. Nie chodzi

nawet o pazerność – chodzi o to, iż to było naprawdę przykre.

Planowaliśmy wyjechać w podróż poślubną na Karaiby – mieliśmy już choćby upatrzony hotel z prywatną plażą na Dominikanie. Co więcej, liczyliśmy, iż po ślubie zostanie nam jeszcze sporo pieniędzy na nadpłacenie kredytu na mieszkanie. A wyszło, jak wyszło. Zamiast drinków z palemką i romantycznych zachodów słońca na białym piasku, wylądowaliśmy w pensjonacie w Augustowie. W pokoju z balkonem wychodzącym na parking i śniadaniami w formie jajecznicy z parówką.

Nie tak miało być


Jest mi po prostu przykro. Nie dlatego, iż nie poleciałam na Karaiby. Przykro mi, bo poczułam się, jakbyśmy zostali zlekceważeni. Jakby całe nasze starania, miesiące przygotowań, pieniądze i emocje – nikogo poza nami nie obchodziły. A może to lekcja na przyszłość? Może nie warto brać kredytu na chwilę luksusu, skoro potem zostaje tylko puste konto i rozczarowanie? Wiem jedno – drugi raz bym tego błędu nie popełniła".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału