Znany trener pokazał, jak opiekuje się niepełnosprawnym bratem. Szok, co piszą do niego matki

dadhero.pl 18 godzin temu
Młody mężczyzna, który każdą wolną chwilę poświęca ciężko choremu bratu, powinien liczyć na podziw. I rzeczywiście, Dominik "Mrozzo" Mrozowski w komentarzach pod swoimi postami może przeczytać, iż jest bohaterem. Ale czyta też teksty o "podlewaniu rośliny" i "genetycznym ułomie". "Najgorsze, iż piszą to inne matki. Kobiety, które też kochają".


"Sprawiam, iż ludzie wyglądają lepiej". Tak reklamuje się w mediach społecznościowych Dominik Mrozowski. Chwytliwe hasło to zachęta do skorzystania z jego usług – "Mrozzo", były zawodnik MMA, pracuje bowiem jako trener personalny.

Ale prowadzenie treningów nie jest jego jedynym zajęciem. Mrozowski sporo czasu poświęca też na opiekę nad 18-letnim bratem. Igor ma porażenie mózgowe dziecięce i jest sparaliżowany. Trzeba go karmić, ubierać, myć. Jest w pełni zależny.

Pokazuje, jak zajmuje się chorym bratem. I obrywa za to od hejterów


"Mrozzo" opiekuje się bratem razem ze swoją mamą. I pokazuje w sieci, jak wygląda codzienne życie rodzin osób z niepełnosprawnościami. Nie po to, by się skarżyć czy zdobyć uznanie. Po prostu Igor to część życia Dominika, a nie temat tabu. "To, iż jest w jakimś stopniu inny, nie znaczy, iż mamy go ukrywać" – tłumaczy.

Dominik jest w pomaganiu bratu wytrwały. Ale ostatnio wyznał, iż ma dość. Nie, nie ciężkiej pracy, jaką jest codzienna opieka nad chorym Igorem. Ma dość okrutnych komentarzy. Bo czyta, iż musi "iść podlać roślinkę". Albo, iż ma "usunąć siebie i tego genetycznego ułoma". Albo iż jego mama powinna była usunąć ciążę lub oddać Igora zaraz po urodzeniu.

"Te komentarze, które zobaczyłem, zostaną mi w głowie na długo. Nie dlatego, iż były brutalne. One były zimne. W nich nie było zwykłego hejtu. Był wyrok na chore dzieci. W tych słowach było jedno przesłanie: 'lepiej, żeby go nie było'. Dziecko zamienione w problem. W błąd, który komuś zepsuł życie" – napisał.

Mrozowski w swoim poście wyznał, dlaczego postanowił publikować hejterskie komentarze. "Nie rozumiecie, jak to boli? Spróbujcie być matką. Matką, która całe noce nie śpi, bo jej dziecko płacze, dusi się, krztusi, ma napad albo gorączkę. Matką, która codziennie karmi, przewija, tuli, nosi. Matką, która walczy o uśmiech. A potem przeczyta, iż to dziecko nie powinno istnieć" – napisał.

"Najgorsze, iż piszą to matki"


Post Mrozowskiego pokazuje, iż stało się z nami coś złego. Nami jako społeczeństwem. Bo przywykliśmy przecież do tego, iż ludzka krzywda budzi empatię i chęć pomagania. Jesteśmy przecież narodem, który sprawia, iż zbiórka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rok w rok bije kolejne rekordy. A to przecież tylko jedna z wielu akcji charytatywnych. Bo na chore dzieci Polacy nie skąpią.

Dlatego tak szokujące jest to, iż te same chore dzieci niektórzy tak ordynarnie hejtują. I nie robią tego bezmózgie osiłki. "Wiecie, co jest najgorsze? Że piszą to inne matki. Kobiety, które też kochają. Ale tylko wtedy, gdy dziecko jest zdrowe. Bo chore dziecko według nich 'zabiera życie'. One nie piszą tego z nienawiści. One naprawdę tak myślą” – zauważył w swoim poście "Mrozzo".

Dominikowi można postawić wirtualną kawę. Link jest pod postem. To właśnie to rozwścieczyło jedną z komentatorek, która uznała, iż Mrozowski wykorzystuje brata do żerowania na innych i żebrania o pieniądze. Dlatego tym bardziej warto mu tę kawę kupić.

Źródło: https://www.facebook.com/mrozzotrenerpersonalny


Idź do oryginalnego materiału