Pierwsze przedszkola czynne do 20. "Tak mieszanych uczuć nie miałam dawno"

gazeta.pl 6 godzin temu
W Sosnowcu rusza pilotażowy projekt, za pomocą którego kilka przedszkoli będzie czynnych do wieczora. Niektórzy się cieszą, inni krytykują. - Boję się, iż to będzie mocno nadużywane. Teraz rodzice po przedszkolu zabierają dzieci np. by zrobić zakupy. Obawiam się, iż wielu będzie teraz zostawiało maluchy dłużej, by móc spokojniej chodzić po sklepie, zrobić porządki, iść do fryzjera, kosmetyczki itp. - uważa Izabela. Nie wszyscy się z nią zgadzają.
Damian Żurawski, przewodniczący Komisji Oświaty w Urzędzie Miejskim w Sosnowcu na swoim Facebooku poinformował, iż dzieci w tym mieście będą mogły przebywać w przedszkolach 14 godzin dziennie. Trzy placówki będą bowiem czynne aż do godz. 20.00.


REKLAMA


To konkretna odpowiedź na potrzeby rodziców pracujących zmianowo, samotnie wychowujących dzieci czy tych, którzy nie mają wsparcia bliskich. Sosnowiec potrafi działać z troską i z myślą o mieszkańcach. To ogromne wsparcie dla rodzin i istotny krok w stronę miasta naprawdę przyjaznego dzieciom
- napisał polityk, czym wywołał sporą dyskusję. W ramach pilotażowego programu czynne go godz. 20.00 będą: Przedszkole Miejskie nr 28 przy ul. Pileckiego 9, Przedszkole nr 44 przy ul. Lubelskiej 49, Przedszkole nr 57 przy ul. Gospodarczej 63.


Zobacz wideo Co dorośli powinni robić częściej i co to znaczy być na diecie?


W komentarzach pod wpisem Żurawskiego pojawiały się głosy, iż sosnowski projekt przyniesie dzieciom "więcej szkody niż korzyści". Część internautów twierdziło, iż wielu rodziców będzie całymi dniami przetrzymywało dzieci w przedszkolach. "To już nie przedszkole a przechowalnia", "Wydawało mi się, iż dziecko ma się po to, żeby je wychować, a nie chować. Mało tego przecież nauczyciele przedszkola też mają swoje dzieci i rodziny" - twierdzili niektórzy. Tylko część broniła tego pomysłu, podkreślając, iż przecież rodzice, którzy pracują na drugą zmianę, będą mogli przyprowadzić dziecko np. na godz. 13.00 czy 14.00 i tym samym ranek spędzić ze swoim synem lub córką.
Matka: Mam mocno mieszane uczucia. Boję się, iż będą to wykorzystywać
Zapytaliśmy rodziców, co sądzą o przedszkolach czynnych do godz. 20.00. Zdania były mocno podzielone.
Boję się, iż to będzie mocno nadużywane. Teraz rodzice po przedszkolu zabierają dzieci np. by zrobić zakupy. Obawiam się, iż wielu będzie teraz zostawiało maluchy dłużej, by móc spokojniej chodzić po sklepie, zrobić porządki, iść do fryzjera, kosmetyczki itp.
- mówi Izabela, matka pięcioletniej Nikoli. - A nie zapominamy, iż choćby podczas takich codziennych czynności, obowiązków, dzieci się uczą i chcą być przy mamie oraz tacie. Mam mocno mieszane uczucia i obawiam się, iż wiele maluchów będzie w domu jedynie spała - dodała.


Podobnego zdania jest Kamil. - Teraz rodzic musi organizować wszystko tak, by od tej nie wiem 15-16 być już z dzieckiem. Jak będzie miał świadomość, iż do 20.00 syn czy córka może być w placówce, to jestem święcie przekonany, iż znajdą się rodzice, którzy będą przyprowadzać dzieciaki na cały dzień. Tak będzie im wygodniej, po prostu. Jakoś do tej pory takich przedszkoli nie było i przyznam, iż nigdy nie słyszałem, by ktokolwiek na to narzekał, albo mówił, iż chciałyby by powstały - dodał.


Przedszkole - zdjęcie ilustracyjneFot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Wyborcza.pl


Przedszkole do późna. "To wsparcie rodziców, którzy pracują zmianowo"
Grzegorz uważa, iż pomysł przedszkoli czynnych do godz. 20.00 to ukłon w stronę wielu rodziców, którzy pracują na kilka zmian. - Pracuję w służbach, zmianowo, zdarza się, iż muszę zostać niespodziewanie dłużej. Żona też ma na różne godziny. Nie ukrywam, iż bardzo często musiała urwać się z pracy, by odebrać córkę. Gdyby przedszkole było czynne dłużej, to nie byłoby tego problemu.
Ten pomysł, to wsparcie rodziców. Przecież w życiu nie zostawiłbym dziecka na cały dzień w placówce. Poza tym, jak mam na popołudnie, to chętnie spędziłbym ranek ze swoim dzieckiem, później zaprowadził je do przedszkola, a żona odebrałaby np. o 18.00. Finalnie Miśka byłaby w przedszkolu dużo krócej niż standardowo
- wyjaśnił. - Krytykują ten pomysł ci, którzy mają stałe godziny pracy i nie rozumieją tego problemu - dodał.


Inicjatywa spodobała się też Annie. - Nie każdy może korzystać ze wsparcia dziadków, wujków, cioć, czy innych krewnych. Są sytuacje kryzysowe, kiedy musisz np. iść do lekarza, zrobić badania. Jest problem, bo co zrobić, zjawić się z dzieckiem w gabinecie? Dzięki przedszkolom czynnym do późna można, byłoby spokojnie załatwić co trzeba i później odebrać bez stresu dziecko.
Moim zdaniem to fajny pomysł i nie wierzę, iż rodzice będą to wykorzystywać, a jak już - to nieliczni. Kochający rodzic dwoi się i troi, by jak najwięcej czasu spędzać ze swoim dzieckiem. Mało tego, jeżeli placówka będzie otwarta do 20.00 to rodzice pracujący zmianowo, z pewnością będą przyprowadzać dzieci później
- powiedziała. - Nie wiem, dlaczego każdy zakłada, iż te maluchy od godz. 8.00 będą siedzieć w przedszkolach - dodała.
Co sądzisz o przedszkolach czynnych do godz. 20.00? Podoba Ci się ten pomysł? A może uważasz, iż wręcz przeciwnie? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału